Do grobów w lesie pod Iziumem, w obwodzie charkowskim, Rosjanie przewozili ciała mieszkańców zabitych w ostrzałach, wydobyte z pochówków na terenie miasta; rodziny nie mogły tam pojechać, przekazano im tylko numery grobów – informuje ukraińska agencja UNIAN.
Agencja cytuje w poniedziałek mieszkańców Iziumu, których bliscy spoczywają w niedawno odkrytym zbiorowym miejscu pochówków w lesie pod miastem. W ostatnich dniach informowano o ekshumowanych tam ciałach ze śladami tortur. UNIAN opisuje zaś, jak do tego miejsca trafiały ciała zabitych w ostrzałach miasta, trwających pięć miesięcy.
– Ulice Iziumu były usiane ciałami zabitych. Mieszkańcy próbowali samodzielnie pogrzebać ciała, a potem okupanci pochowali je powtórnie i nadali grobom numery – pisze agencja.
Podkreśla, że w ostrzałach ginęły kobiety i dzieci, ludzie umierali pod gruzami budynków „niekiedy na oczach swych krewnych i znajomych”.
Jeden z mieszkańców, Hryhorij, przeżył ostrzał wielopiętrowego bloku mieszkalnego, na który spadła bomba lotnicza. Z całego domu ocalał tylko on, jego matka i jeszcze pięciu sąsiadów.
– Zginęło 46 osób. Nie od razu — niektórzy jeszcze płonęli, albo udusili się – opowiada mężczyzna.
W reportażu opublikowanym przez UNIAN mowa jest o tym, jak w Iziumie groby pojawiały się obok domów mieszkalnych, na trawnikach, praktycznie przy każdej klatce schodowej.
– Ktoś zginął pod gruzami, ktoś w eksplozji bomb kasetowych. Sąsiedzi wynosili ciała zabitych i zakopywali je wprost obok domów – relacjonuje agencja.
Rosjanie zaczęli przenosić groby latem. Wywozili ciała z mogił na ulicach Iziumu na prowizoryczny cmentarz w lesie za miastem.
– Ludzi pogrzebano bez świadków. Krewnym zabitych potem przekazano tylko numery grobów – informuje UNIAN, powołując się na świadków tych wydarzeń.
Ludzie mają nadzieję, że nie zostali oszukani i we wskazanych grobach faktycznie spoczywają ich bliscy. Ekshumacje grobów pod Iziumem trwają.
– Mamy szczęście, że ciała pochowano w glinie, w której rozkład nie następuje tak szybko – powiedział szef prokuratury obwodu charkowskiego Ołeksandr Iljinkow.
Podkreślił, że eksperci na niektórych ciałach identyfikują ślady tortur. Na zwłoki człowieka ze sznurem na szyi i związanymi rękoma natrafiono już w pierwszej z badanych mogił.
jb/ belsat.eu wg PAP