Po rozpoczęciu inwazji na Ukrainę rosyjscy artyści podzielili się co do poparcia działań Władimira Putina. Większość wpisała się w działania propagandowe Kremla. Mniejsza grupa powiedziała “nie” głosząc, że Rosja zmierza ku przepaści.
Dla tych ostatnich nie ma teraz miejsca w państwowej telewizji czy w salach koncertowych. Oprócz tego z repertuarów teatralnych wykreślane są nazwiska twórców nazywających wojnę – wojną. Ci, którzy popierają “specjalną operację wojskową”, jak inwazję określa Kreml, są częstymi gośćmi niebieskich ekranów i koncertów organizowanych przez różnego szczebla władze.
23 lutego, czyli w Dniu Obrońcy Ojczyzny, święta znanego większości Rosjan jako “Dzień Mężczyzny”, szerzej nieznany piosenkarz o pseudonimie Shaman opublikował na YouTube piosenkę “Powstańmy“. Wydawałoby się, że opowiada w niej o swoich głębokich przeżyciach związanych z Wielką Wojną Ojczyźnianą, czyli okresem II wojny światowej, gdy ZSRR walczyło z III Rzeszą.
Powstańmy
I pamiętajmy o wszystkich, którzy zginęli w tym ogniu
Którzy szli umierać za wolność, nie za medale.
Wiem, że na pewno się spotkamy
Powstańmy
I znów zaśpiewamy
Powstańmy
A nasza wieczna pamięć bije mocniej w naszych piersiach, między nami
Powstańmy
Bohaterowie Rosji pozostaną w naszych sercach
Do końca!
Utwór miał swoją premierę dokładnie na dzień przed rosyjską inwazją i wtedy jeszcze był piosenką o tak lubianym przez Rosjan zwycięstwie w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej. A następnego dnia stał się wyraźnym odniesieniem do prowadzonej przez Rosję wojny.
4 listopada wszystko stało się jasne – grupa rosyjskich wykonawców nagrała piosenkę “Powstańmy” wspólnie. W teledysku zdjęcia z frontu w Ukrainie są przeplatane obrazkami przypominającymi o Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej. Są – na przykład – kadry pokazujące kobietę błogosławiącą rosyjskie czołgi albo antyzachodnie hasła na jednym z posterunków: “Ukarzcie NATO, niech Bóg was chroni, a wy chrońcie nas”.
W nagraniu wzięła udział cała plejada gwiazd, które mają o wiele dłuższą karierę niż Shaman.
Shaman (tak właśnie z angielska pisany jest pseudonim wykonawcy) to tak naprawdę Jarosław Dronow, który pochodzi z obwodu tulskiego, znanym chyba w całym ZSRR z produkcji samowarów. Rodzice od małego szykowali go do kariery wykonawcy. Brał udział w dwóch talent show w rosyjskiej telewizji. Solo zaczął występować dopiero w 2017 roku, czyli w wieku 26 lat. W 2020 roku Dronow przeistoczył się w Shamana, nadając sobie taki pseudonim artystyczny.
Tydzień po rozpoczęciu inwazji na Ukrainę miał pierwszy duży solowy koncert w Moskwie, a 22 lipca opublikował klip do piosenki “Jestem Rosjaninem” (“Ja russkij”). Tutaj mała uwaga: Dronow używa tutaj słowa: russkij oznaczającego w języku rosyjskim przedstawiciela narodu rosyjskiego, czyli po polsku etnicznego Rosjanina. Hasło “Jestem Rosjaninem” było przede wszystkim znane dotąd z marszów skrajnej rosyjskiej prawicy, która gardzi innymi narodami, w tym tymi zamieszkującymi Rosję. Obywatel Federacji Rosyjskiej to bowiem po rosyjsku “rossijanin”.
W teledysku Shaman w rozpiętej białej bluzie z brązowym krzyżykiem chodzi po polu pszenicy. Te ujęcia przeplatane są kadrami z niby-koncertu z flagami Rosji, w tle słychać cerkiewne dzwony. W ten sposób Kreml chce dotrzeć do młodzieży.
Jestem Rosjaninem, idę na całość
Jestem Rosjaninem, moja krew pochodzi od mojego ojca
Jestem Rosjaninem i mam szczęście
Jestem Rosjaninem, na przekór światu
Jestem Rosjaninem.
Za to na końcu, chyba żeby “wyzerować” ksenofobiczny posmak, widzimy dwoje czarnoskórych Amerykanów, którzy jadąc samochodem gdzieś w okolicach Hollywood, podśpiewują “Jestem Rosjaninem”.
Shaman stał się pupilkiem Kremla, pokazywany jest nawet w propagandowych programach Dmitrija Kisieliowa, w których zazwyczaj o kulturze mówi się gdzieś pod koniec, po tym, jak prowadzący wyleje już hektolitry błota na Zachód. Wykonawca występuje też na różnych prowojennych imprezach. Na przykład 30 września na koncercie “Wybór ludzi. Razem na zawsze” z okazji aneksji obwodów donieckiego, ługańskiego, zaporoskiego i chersońskiego.
We wspomnianym wyżej teledysku do piosenki “Powstańmy” koło Shamana widzimy całą grupę rosyjskich wykonawców, którzy na tamtejszej i postsowieckiej estradzie są od dziesięcioleci. Warto się im bliżej przyjrzeć. Jest tam na przykład Nikołaj Rastorgujew z grupy Liube, znanej z piosenek wychwalających Związek Radziecki i Rosję; Ołeg Gazmanow, który w swojej solowej karierze ma podobne utwory.
Ukraina i Krym,
Białoruś i Mołdawia -.
To jest mój kraj!
Sachalin i Kamczatka,
Góry Uralu.
To jest mój kraj!
Krasnodarski Kraj,
Syberia i rejon Wołgi,
Kazachstan i Kaukaz,
I państwa nadbałtyckie też…
Urodziłem się
W Związku Radzieckim,
Jestem zrobiony w ZSRR!
W teledysku widzimy też Nikołaja Baskowa, też ostatnio częstego gościa rosyjskiej TV, gdzie opowiada o tym, jak bardzo współczuje mieszkańcom “okupowanego przez Ukrainę” Donbasu. Nie mogło zabraknąć też Grigorija Lepsa, który jest objęty sankcjami USA w związku z domniemaną współpracą z rosyjską mafią. Był też Stas Michajłow, którego jeszcze w 2016 roku parodiował wówczas jeszcze aktor komediowy Wołodymyr Zełenski.
Tydzień po rozpoczęciu agresji Michajłow mówił, że Rosja “nigdy nie walczyła z Ukrainą i nigdy nie będzie w stanie wojny z narodem ukraińskim”.
– Rosja prowadzi specjalną operację, której celem jest demilitaryzacja i denazyfikacja. To uwolnienie naszych braci od “ludzi”, którzy nie potrafią rządzić Ukrainą, od “ludzi”, którzy prowadzą ją w przepaść – zapewniał.
Rosyjscy artyści chętnie występują dla żołnierzy. Prym wiedzie tutaj dawna gwiazda rosyjskiego rocka – 44-letnia Julia Cziczerina.
– Chwała żołnierzowi rosyjskiemu, jesteście spadkobiercami zwycięzców. Do przodu i tylko do przodu! – głosi ze sceny.
Do Donbasu jeździła jeszcze przed 24 lutego, a w 2017 roku została “obywatelką Ługańskiej Republiki Ludowej”. 3 lata później dostała jeszcze “dowód osobisty” sąsiedniej “Donieckiej Republiki Ludowej”.
Jesteśmy na naszej ziemi. Jesteśmy na linii frontu.
I ani jednego kroku w tył – po prostu nie ma się gdzie wycofać.
To jest nasza ziemia i będziemy na niej stać.
Wideo: Cziczerina podczas jednej ze swoich prorosyjskich akcji
Tego rodzaju teksty, jak w utworze “Na froncie”, nie są u Cziczeriny rzadkością. W teledysku mamy za to górników broniących Donbasu, hitlerowców i ukraińskich kolaborantów – pełen zestaw rosyjskiej propagandy. Nie ma co się dziwić, że 20 października Władimir Putin nagrodził ją tytułem “zasłużonej artystki Federacji Rosyjskiej”. Dziwi za to, że nastąpiło to tak późno.
Czas wojny jest też dobrą okazją, żeby zarobić. Kreml chętnie organizuje różnego rodzaju koncerty w stylu “Swoich nie porzucamy” w Moskwie, czy “Nieposkromiony Donbas”, który odbył się w Doniecku koło pomnika upamiętniającego walki w czasie II wojny światowej na Sawur-Mohyle. Tutaj też była mowa o ukraińskich faszystach, a rosyjska armia w 2022 roku była porównywana z radziecką z czasów Wielkiej Wojny Ojczyźnianej.
Co do tego, kto popiera wojnę, nie ma raczej zaskoczenia, ponieważ są to najczęściej ci, którzy od zawsze popierali linię prezydenta. 39-letni raper Timati już w 2012 roku wziął udział w kampanii “Dlaczego głosują na Putina”. W 2015 roku, w dniu urodzin rosyjskiego prezydenta, na swoim kanale w YouTube opublikował piosenkę nagraną wspólnie z Saszą Czestiem pod tytułem “Najlepszy przyjaciel“.
Razem popieramy go całym krajem
Wiedzieliście, że on jest ekstra super bohaterem (…)
Rosyjski produkt z powrotem w cenie
Łada-sedan, pozdrowienia dla Awtowaza
Mój najlepszy przyjaciel wrócił do gry
Mój najlepszy przyjaciel jest jednym z nas (…)
Mój najlepszy przyjaciel to prezydent Putin.
Po 24 lutego 2022 roku Timati otwarcie popierał działania Kremla.
– Jest to obecnie wymuszony środek podjęty przez kierownictwo kraju w odpowiedzi na szereg działań podjętych wiele lat wcześniej przez wasze kierownictwo. Sytuacja na Ukrainie została zaaranżowana przez Zachód. Jest mi bardzo, bardzo przykro, że doszliśmy do tego punktu, z którego pozornie nie ma powrotu. Potrzebujemy dialogu – przekonywał.
Istnieje też grupa wykonawców, którzy pochodzą z Ukrainy, ale swoją karierę budują głównie w Rosji. Obawiając się utraty tamtejszego rynku, milczą o tym, co się dzieje w ich kraju pochodzenia. To oni najczęściej są krytykowani na Ukrainie. Wśród nich jest na przykład Ani Lorak, urodzona na Bukowinie na granicy z Rumunią. O tym, że jest Ukrainką, przypomniała sobie jednak dopiero, gdy ważyły się losy jej tegorocznego tournée po Niemczech i Czechach. Koncerty i tak zostały odwołane, a Ani Lorak jak gdyby nigdy nic nadal wydaje nowe piosenki i zapowiada już kolejne występy w Rosji.
Należy jednak dodać, że jest też pewna grupa wykonawców, którzy zdecydowanie sprzeciwiają się rosyjskiej agresji. Wśród nich są weterani rosyjskiej estrady i sceny rockowej, jak Ałła Pugaczowa, Boris Grebienszczykow czy Jurij Szewczuk z zespołu DDT, ale także przedstawiciele o wiele młodszego pokolenia, jak Monetoczka, która wraz z raperem Noize MC zbiera pieniądze w czasie swojego europejskiego tournée na pomoc uchodźcom z Ukrainy. Na razie rosyjskie sceny – są dla nich zamknięte.
Piotr Pogorzelski/belsat.eu