Białorusin, który zdemaskował tortury w rosyjskich koloniach, ubiega się o azyl polityczny we Francji


Portal Gulagu.net dokumentujący represje w Rosji poinformował, że białoruski informatyk Siarhiej, który wykradł nagrania gwałtów i innych tortur w rosyjskim więzieniu, w sobotę dotarł bezpiecznie do Paryża.

Siarhiej na lotnisku w Paryżu.
Zdj. Gulagu.net

– Będziemy pilnie apelować jutro do władz francuskich i prosić o ochronę Siarheja. Sam Siarhiej zwrócił się już o pomoc do policji lotniskowej i rozpoczęła się wstępna procedura dla osób ubiegających się o azyl.

Siarhiej mieszkał i pracował w Rosji. Twierdzi, że w 2013 roku na prośbę znajomych przewoził komputer, w którym policja znalazła narkotyki, umieszczone tam bez jego wiedzy. W 2015 roku został skazany na dziewięć lat więzienia. Odsiadywał karę w kolonii karnej obwodzie saratowskim, gdzie stał się obiektem prześladowań.

Wiadomości
Białorusin, który ujawnił tortury w rosyjskich więzieniach: udało mi się tam zajść całkiem wysoko
2021.10.11 14:21

Informatyk, by poprawić swój los, zaczął współpracę ze służbą więzienną. Został administratorem więziennej sieci komputerowej i miał dostęp do plików wideo z więziennych kamer nadzoru. Dzięki temu wszedł posiadanie 40 gigabajtów nagrań wideo gwałtów, bicia i poniżania więźniów, które były dokonywane za wiedzą więziennej administracji. Według portalu nagrania były potem wykorzystywane przez straż więzienną i FSB do szantażowania więźniów, wymuszania fałszywych zeznań i pieniędzy.

– Ta historia, gdybym przeczytał o niej gdzie indziej, przypominałaby fabułę hollywoodzkiego hitu kinowego. Ale nie, to jest prawdziwe życie, i takie wygląda moje i Siarhieja życie, którym zaryzykowaliśmy, demaskując więzienne miejsca tortur będące częścią systemu totalitarnego – skomentował założyciel projektu Gulagu.net Władimir Osieczkin, który jest przekonany, że działo się to za wiedzą central rosyjskiej służby więziennej i FSB.

Białoruski informatyk, obawiając się o swoje życie, wyjechał z kraju i ukrywał miejsce przebywania. Podobnie jak sam Osieczkin, który przebywa w Belgii.

Sprawa wywołała ogromny rezonans społeczny i informowało niej również oficjalne media i wypowiadał się sam Władimir Putin. Według Gulagu.net rosyjskie władze starają się obecnie zrzucić wszystko na odpowiedzialność pracowników FSIN i prokuratury obwodu saratowskiego, oraz próbują zaprzeczać udziałowi w procederze funkcjonariuszy central FSB i FSIN. Na razie w tej sprawie wszczęto sprawę karną i zwolniono kilku naczelników rejonowego wydziału federalnej służby więziennej.

jb/belsat.eu

Aktualności