Żołnierze sił powietrznych w ramach Sił Zbrojnych Ukrainy zniszczyli wrogi samolot radiolokacyjny dalekiego zasięgu A-50 i powietrzny punkt dowodzenia przeciwnika – maszynę Ił-22 – napisał na portalu społecznościowym wojskowy głównodowodzący ukraińskiej armii gen. Wałerij Załużny.
Wyraził wdzięczność wobec żołnierzy sił powietrznych za ich pracę. Również same Siły Powietrzne Ukrainy potwierdziły zniszczenie samolotów. W tym komunikacie również użyto słowa „zniszczenie”, a nie „trafienie”.
Niedługo potem służby prasowe zgrupowania wojsk ukraińskich na południu zamieściły film i grafikę z mapą pokazującą miejsce zestrzelenia samolotu A-50.
Z kolei rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział, że Kreml nic nie wie na ten temat i odesłał do ministerstwa obrony Rosji.
Wcześniej, gdy informacja nie była jeszcze w żaden sposób potwierdzona, w ukraińskich mediach pojawiały się spekulacje, ze mogło dojść do błędu samych Rosjan i zestrzelenia własnych samolotów (tzw. „friendly fire”). Oświadczenie Załużnego zamyka te spekulacje.
Jednak wciąż nie ma jasności, co stało się z Iłem. Wszystko wskazuje na to, że został trafiony, strona ukraińska mówi o zniszczeniu, natomiast pojawiają się wciąż niesprawdzone doniesienia, że, choć uszkodzony, miał odlecieć w kierunku lotniska wojskowego w Rosji.
MaH/belsat.eu wg unian.net, twitter.com