Nasi redakcyjni koledzy Alona Szabunia i Zmicier Łupacz zostali zatrzymani przez milicję w Dokszycach. Pojechali tam relacjonować proces księdza Ramana Murzicza. Trzy godziny po wydaniu wyroku odzyskali wolność.
Sprawa proboszcza parafii w Parafianowie nie miał charakteru politycznego – milicja zatrzymała go za jazdę samochodem bez prawa jazdy. Mimo to duchowny był przez trzy dni przetrzymywany w areszcie.
Według miejscowego krajoznawcy Kastusia Szytala, ma to znamiona kary za przekonania polityczne duchownego. Ksiądz Raman Murzicz wielokrotnie krytykował w kościele problemy moralne związane z kryzysem politycznym na Białorusi. Wystąpił on także publicznie podczas protestu w Dokszycach. Wyrokiem sądu ksiądz został dziś skazany na grzywnę.
Data dzisiejszego procesu jest symboliczna – Kościół Rzymskokatolicki obchodzi dziś 30-lecie odrodzenia swoich struktur na Białorusi.
Milicja z Dokszyc zatrzymała dziennikarzy Biełsatu, którzy przyjechali relacjonować proces. Operatorka Alona Szabunia i Zmicier Łupacz (katolicki dziennikarz z Głębokiego, autor materiałów krajoznawczych dla polskich czytelników Biełsatu) zostali zabrani na komisariat. Po trzech godzinach i spisaniu protokołu zatrzymania dziennikarze odzyskali wolność.
Milicja obwodu witebskiego od miesięcy stara się uniemożliwić pracę naszym redakcyjnym kolegom.
pj/belsat.eu