Białoruski deputowany Aleh Hajdukiewicz powiedział wczoraj w telewizji państwowej, że nieznani sprawcy obrzucili jego dom kilkoma butelkami z płynem zapalającym, czyli tzw. koktajlami Mołotowa. Nikt nie ucierpiał.
– Od sierpnia ubiegłego roku niejednokrotnie otrzymywałem pogróżki. Doskonale rozumiem, że jest to związane z moimi wypowiedziami, moim stanowiskiem politycznym, którego nigdy nie zmienię – powiedział polityk, który wielokrotnie wyrażał poparcie dla Alaksandra Łukaszenki i jego polityki.
W wyborach prezydenckich w 2020 roku Aleh Hajdukiewicz, który jest liderem Partii Liberalno-Demokratycznej, zamierzał kandydować i powołał nawet komitet wyborczy, lecz ostatecznie ustąpił i poparł Łukaszenkę. Został jego mężem zaufania – przypomina agencja Interfax-Zapad.
Hajdukiewicz napisał na Facebooku, że zaatakowano „jego dom, w którym żyją jego dzieci”.
Aleh Hajdukiewicz pochodzi z Mińska. Uczył się w Akademii MSW i w latach 1999-2012 służył w milicji.
Mundur odwiesił w 2012 r. by zostać przewodniczącym Liberalno-Demokratycznej Partii Białorusi — czyli białoruskiego odpowiednika partii Władimira Żyrinowskiego. Na stanowisku zastąpił swojego ojca Siarhieja Hajdukiewicza. LDPB wprowadziła swoich przedstawicieli do parlamentu — jednym z nich jest właśnie Aleh Hajdukiewicz.
Na początku lipca Łukaszenka oświadczył, że zamachowcy próbowali dokonać zabójstwa czołowego propagandysty telewizji państwowej Ryhora Azaronaka. Telewizja ONT zapowiedziała reportaż, w którym mają zostać ujawnione „szczegóły zamachu” oraz działania radykalnych sił antyrządowych.
pj/belsat.eu wg PAP