Białoruskie władze zdemontowały i zabrały tablice ku czci akowców z kościoła na Grodzieńszczyźnie


Z kościoła pw. NMP Różańcowej w Sołach na wschodzie obwodu grodzieńskiego zniknęły tablice ku czci poległych żołnierzy lokalnych oddziałów Armii Krajowej. Białoruskie władze i w ślad za nimi państwowe media kreują obraz polskich partyzantów jako „faszystów” i morderców białoruskiej ludności.

Tablice, które zniknęły z kościoła w Sołach.
Zdj. Znadniemna.pl

W takim tonie o sprawie napisała należąca do władz rejonu (powiatu – belsat.eu) smorgońskiego gazeta Świetły Szlach. W zamieszczonym w niej artykule pt. „Kaci nie mogą być bohaterami” zacytowano m.in. raport do Józefa Stalina, w którym informowano go, że oddziały AK z tego rejonu otrzymywały uzbrojenie od Niemców. Wymieniono też przypadki, jakoby akowcy dokonywali zbrodni na cywilach.

– Do niedawna w kościele w Sołach można było zobaczyć tablicę pamiątkową ku czci żołnierzy Armii Krajowej, na której wskazano imiona, pseudonimy, stopnie wojskowe. Chcąc udowodnić faszystom swoją lojalność i gotowość do walki z bolszewikami, „akowcy” walczyli z partyzantami sowieckimi, znęcając się nad cywilami i zabijając ich. A potomkowie torturowanych i pomordowanych chodzili modlić się do kościoła, na którego ścianie wyryto nazwiska polskich bandytów.

Autorzy stwierdzili też, że sprawę obecności tablicy skrytykował grodzieński biskup Aleksander Kaszkiewicz, który miał powiedzieć, że jest przeciw „takim tablicom, które psują architekturę” Ta w Sołach, jak przypomina Świetły Szlach, wisiała w kościele przez 30 lat, by ostatecznie zniknąć „niedawno”.

Kościół w Sołach pw. NMP Różańcowej w Sołach .
Zdj. Catholic.by

Biełsatowi udało się ustalić, że do zniknięcia tablicy doszło około miesiąca temu. Według informatora, którego danych nie możemy podać z powodów bezpieczeństwa, usunięcie tablic nastąpiło na żądanie władz miejscowego rejonu smorgońskiego. Urzędnicy powołali się na fakt, że tablice zainstalowano bez żadnych dokumentów. Jak stwierdził rozmówca Biełsatu, sprawa nie jest nowa i już od co najmniej pięć lat temu urzędnicy „czepiali się” ich obecności w kościele. Według rozmówcy Biełsatu tablicę zdjęli robotnicy w obecności miejscowego milicjanta oraz pracowników „tych organów”, czyli w domyśle – prawdopodobnie KGB.

Poprzednią próbę usunięcia z kościoła z Sołach tablic upamiętniających 9 Oszmiańską Brygadę AK podjęto jesienią 2018 roku. Wtedy urzędnikom ze Smorgoni przeszkadzała m.in. „symbolika obcego państwa”, czyli orzeł w koronie, widniejący między „kotwicami” Polski Walczącej. Jej eksponowanie uznano za niezgodne z białoruskim prawem i w piśmie wysłanym do proboszcza, ks. Leonarda Stankowskiego nakazano jej usunięcie. Wówczas jednak zapędy białoruskich władz miała powstrzymać interwencja wiceministra spraw zagranicznych RP Andrzeja Papierza.

Będący członkiem działającego przy Związku Polaków na Białorusi Komitetu Ochrony Zabytków i Miejsc Pamięci Narodowej dziennikarz i działacz ZPB Andrzej Poczobut sugerował wtedy, że sytuacja w Sołach jest sprawdzianem.

– Jeżeli bowiem udałoby się usunąć tablicę 9. Oszmiańskiej Brygady AK, to podobny los czekałby dziesiątki innych upamiętnień żołnierzy Armii Krajowej i powojennego podziemia niepodległościowego, które znajdują się w kościołach nie tylko na terenie Grodzieńszczyzny, ale także w innych regionach Białorusi – cytował jego opinię portal kresy24.pl

Dziś Andrzej Poczobut sam jest obwiniony przez reżim w Mińsku o “rehabilitację nazizmu” i uwięziony, a w rozmowie z Biełsatem ksiądz Stankowski podkreśla, że obecna decyzja w sprawie usunięcia tablic została podjęta „gdzieś wyżej”. Parafię odwiedził w tej sprawie milicjant, dwóch śledczych i urzędniczka. Tablice zostały zabrane przez śledczych. Nie udało się nam uzyskać komentarza od rzecznika białoruskiego episkopatu.

W przeszłości kwiaty pod tablicami składali przedstawiciele Związku Polaków a Białorusi oraz polscy dyplomaci. Kościół w Sołach wyróżnia się też dobrze zachowanym freskiem przedstawiającym scenę z wojny polsko-bolszewickiej, który dzięki zrządzeniu losu przetrwał czasy sowieckie.

Fresk przedstawiający scenę z wojny polsko-bolszewickiej.
Zdj. znadniemna.pl

Według naszego informatora analogiczna sytuacja miała miejsce w miejscowości Dyndyliszki w rejonie lidzkim. Tam tablica upamiętniająca akowców wisiała na drewnianym krzyżu stającym na dworze.

Krzyż w Dyndyliszkach.
Zdj. Znadniemna.pl

W Smorgoniach trwają polityczne represje wymierzone również w osoby uznane przez władze jako nielojalne. Przed sądem stanął tam nauczyciel historii miejscowej szkoły, który miał opowiedzieć dzieciom o historii biało-czerwono-białej flagi. Te historyczne barwy Białorusi są uznawane przez łukaszenkowski reżim za symbol opozycji. Dodatkowo władz i rządowa propaganda utrzymuje, że były one wykorzystywane głównie przez kolaborujące z Niemcami oddziały i organizacje podczas II wojny światowej. Na rozprawę w tej sprawie została wezwana cała klasa.

jb, cez, ws/ belsat.eu

Aktualności