Metadane plików opublikowanych przez hakerów, które rzekomo pochodzą z włamania na konto mailowe polskiego ministra Michała Dworczyka, zawierają rosyjskie symbole – stwierdził dziś białoruski aktywista i bloger Nexta. Jego zdaniem jest to kontynuacja ataku rosyjskich służb specjalnych na polski rząd.
– Kilka dni temu ktoś włamał się na konto Michała Dworczyka, szefa kancelarii polskiego premiera. Ściągnięte z niego poufne dane hakerzy opublikowali na jednym ze swoich kanałów na platformie Telegram. W metadanych opublikowanych plików są rosyjskie symbole – twierdzi Nexta.
Jego zdaniem jest to kolejny „atak ze strony Państwa Związkowego [Białorusi i Rosji]”.
– Nie ma co do tego wątpliwości, biorąc pod uwagę kampanię dezinformacyjną zorganizowaną przez białoruską propagandę, porwanie samolotu z [białoruskim opozycyjnym dziennikarzem] Ramanem Pratasiewiczem i nieskuteczne próby rozpoczęcia handlu więźniami politycznymi z Zachodem – ocenił Sciapan Puciła, autor kanału Nexta na Telegramie.
Wskazuje, że w ostatnim czasie doszło do włamań na konta innych polityków, z których następnie publikowano obraźliwe treści pod adresem opozycji białoruskiej i jej liderki Swiatłany Cichanouskiej. Celem ataków mają być również konta organizacji mniejszości białoruskiej w Polsce – Białoruski Dom oraz autorów Nexta.
Nexta to opozycyjny kanał w komunikatorze Telegram, prowadzony przez mieszkającego w Polsce Białorusina Sciapana Puciłę. Władze Białorusi uznały go za „ekstremistyczny”, a samego Puciłę ścigają za „organizowanie” protestów.
Opozycyjny portal białoruski Karta 97 (Chartyja’97), informując o włamaniu na skrzynkę mailową szefa KPRM Michała Dworczyka przypomniał, że minister popierał zmiany demokratyczne na Białorusi i przez kilka lat kierował Fundacją Wolność i Demokracja.
– Fundacja ta pomagała białoruskim więźniom politycznym – pisze Karta 97.
Portal, który informuje o cyberwłamaniu za źródłami polskimi pyta w tytule, “czy do prywatnej poczty szefa kancelarii premiera Polski włamały się służby białoruskie?”. Karta 97 zaznaczyła, że komunikator Telegram jest w Polsce niepopularny, ale “jest aktywnie używany na Białorusi i w Rosji”.
Szef KPRM we wtorek w nocy oświadczył na Twitterze, że w związku z doniesieniami dotyczącymi włamania na jego skrzynkę email i skrzynkę jego żony, a także na ich konta w mediach społecznościowych, poinformowane zostały stosowne służby państwowe.
– Zważywszy na to, że informacje zostały opublikowane w rosyjskim serwisie społecznościowym Telegram oraz fakt, że przez 11 lat miałem zakaz wjazdu na teren Białorusi i Rosji jako osoba aktywnie wspierająca przemiany demokratyczne na terenie byłego ZSRR, traktuję ten atak jako jeden z elementów szeroko zakrojonych działań dezinformacyjnych zawierających sfałszowane i zmanipulowane informacje – napisał szef KPRM.
Podkreślił jednocześnie, że “w skrzynce mailowej będącej przedmiotem ataku hakerskiego nie znajdowały się żadne informacje, które miały charakter niejawny, zastrzeżony, tajny lub ściśle tajny”.
– Informuję również, że oświadczenie, które zostało opublikowane w mediach społecznościowych na koncie mojej żony jest sfabrykowane i zawiera nieprawdziwe treści – dodał minister.
pj/belsat.eu wg PAP