"Jeśli nie ja, to kto...” Kim jest Andżelika Borys – prezes Związku Polaków na Białorusi?


Andżelika Borys jest znana Polakom na całym świecie z tego, że nie zważając na naciski władz od wielu lat działa na rzecz odrodzenia i rozwoju języka oraz kultury polskiej na Białorusi. Solidaryzuje się też z Białorusinami – w sierpniu 2020 wystąpiła przed 40 tysiącami protestujących w Grodnie i uczestniczyła w akcjach poparcia organizowanych wówczas przez Związek Polaków na Białorusi (ZPB). Obecnie przebywa w mińskim areszcie śledczym. Grozi jej do 12 lat więzienia za „podżeganie do nienawiści na tle religijnym i narodowościowym”.

Andżelika Borys.
Zdj. Anatol Chomicz / Forum

Andżelika Borys urodziła się we wsi Grzebienie (biał. Hrebieni) pod Odelskiem na Grodzieńszczyźnie. Ma dwóch braci i siostrę. Dzieci w rodzinie wychowywane były w duchu wartości religijnych i polskich tradycji narodowych.

Ze Związkiem Polaków jest związana jeszcze od czasów szkolnych. Znalazła się wśród pierwszych dzieci, dla których w 1989 roku Związek zorganizował wyjazd na wakacje do Polski, by tam mogły uczyć się języka polskiego. Po zakończeniu nauki w szkole wyjechała na studia do Polski: uczyła się w Zamościu, a następnie rozpoczęła studia w białostockiej, ówczesnej filii Uniwersytetu Warszawskiego. Po powrocie na Białoruś pracowała jako nauczycielka klas podstawowych, uczyła języka polskiego w szkołach w Grodnie i Odelsku.

– Andżelika jest bardzo aktywna, sama wychodzi z inicjatywą. Zawsze miała świetny kontakt z ludźmi i była bardzo lubiana przez dzieci. W 1996 roku powstała polska szkoła w Grodnie, następnie otwarto polską szkołę w Wołkowysku. Zaczęły się pojawiać polskie szkoły publiczne. Organizowała różne imprezy i konkursy, aby przyciągnąć uczniów do tych szkół. Odbywały się też kursy dla nauczycieli, konferencje dotyczące metodyki – wspomina Irena Waluś, wiceprzewodnicząca ZPB.

Irena Waluś, wiceprezes Związku Polaków na Białorusi.
Zdj. belsat.eu

Członkiem Związku została w 1995 roku. Trzy lata później zaczęła kierować działem oświatowym, co w tamtym czasie było równoznaczne z funkcją zastępcy przewodniczącego. Podczas zjazdu w roku 2000 miało nastąpić formalne mianowanie jej na to stanowisko. Jednak Tadeusz Kruczkowski, nowo wybrany przewodniczący ZPB, profesor nadzwyczajny Uniwersytetu Grodzieńskiego, nie zaproponował jej tego stanowiska z powodów osobistych.

– Andżelika jest bardzo odważna i zdecydowana, zawsze potrafiła bronić swojego zdania, całym sercem poświęca się odrodzeniu kultury polskiej na Białorusi. Jest w pełni oddana naszym ideałom, właśnie ktoś taki był potrzebny w tamtym czasie w zarządzie ZPB – twierdzi Tadeusz Gawin, współzałożyciel i pierwszy przewodniczący Związku.

Okres między 2000 a 2005 r. to były najgorsze lata działalności ZPB. Kruczkowski zaniechał wielu istotnych inicjatyw Związku – wspominają działacze. Co więcej, praktycznie podporządkował organizację białoruskim władzom.

Przeciwko temu wystąpiła grupa młodych, aktywnych członków ZPB, wśród których była również Andżelika Borys. Na kolejnym zjeździe, 12 marca 2005 roku delegaci wybrali ją na przewodniczącą ZPB.

Siedziba Związku Polaków na Białorusi w Grodnie – zajęta w 2005 r. przez milicję i przekazana organizacji lojalnej wobec władz.
Zdj. belsat.eu

– Andżelika była jeszcze bardzo młoda, ale jeździła po Białorusi, spotykała się z ludźmi, więc była dobrze znana i poparto jej kandydaturę w wyborach 2005 roku – zauważa Irena Waluś.

Białoruskie Ministerstwo Sprawiedliwości nie uznało decyzji, które zapadły na zjeździe. W lipcu 2005 roku OMON zajął budynek Domu Polaków w Grodnie, a w sierpniu odbył się kolejny zjazd Związku, tym razem kontrolowany przez władzę. Wybrano wtedy nowego przewodniczącego ZPB – Józefa Łucznika. Zjazd ten nie został jednak uznany przez Polskę.

Analiza
Polska mniejszość na Białorusi zakładnikiem w politycznej grze Łukaszenki
2021.03.27 10:02

Jak twierdzi Irena Waluś, nie spodziewano się wtedy, że ten stan utrzyma się tak długo.

– Zarówno polski rząd, jak i Polonia na całym świecie respektowały nasz demokratyczny wybór. Oczywiście myśleliśmy, że ta sytuacja w Związku potrwa rok czy dwa, ale ciągnie się to już 16 lat – mówi wiceprezes ZPB.

Przeważająca większość oddziałów i członków ZPB pozostała wierna Andżelice Borys i kontynuowała działalność pod jej przewodnictwem. Jednak reżim odebrał Związkowi Domy Polskie oraz czasopisma Głos znad Niemna i Magazyn Polski, które po kilku miesiącach przestały istnieć.

Władze zaczęły wywierać ogromną presję na Borys – była wielokrotnie wzywana do KGB, prokuratury i na komisariat. W 2005 roku przesłuchano ją 56 razy.

Zdj. belsat.eu

– Nikt nie był przygotowany na to, że tak rozwinie się ta sytuacja. Okazało się, że nauka języka polskiego na Białorusi i organizowanie imprez kulturalnych to polityka. Ale Andżelika jest osobą dążącą do celu, jest silnym liderem i potrafi przewodzić ludźmi. Kieruje się w życiu zasadą „jak nie ja, to kto?” – zaznacza Waluś.

W 2006 roku magazyn Twój Styl przyznał Andżelice Borys tytuł „Kobiety Roku” – „za stanowczość, z jaką broni polskiej kultury przed represjami ze strony reżimu Łukaszenki”. Nie udało się jej jednak osobiście odebrać nagrody: kiedy na krótko przed galą wracała z Polski, dokąd została zaproszona jako członek Polonijnej Rady Konsultacyjnej przy Senacie RP, grodzieńscy pogranicznicy bez żadnego wyjaśnienia skonfiskowali jej paszport. „Na czas nieokreślony”.

– To bardzo przykre. W Polsce ludzie rozpoznają mnie na ulicy i gratulują, a na Białorusi jestem przestępcą tylko za to, że nasz Związek kontynuuje swoją działalność – mówiła wtedy w wywiadzie.

Kilkakrotnie ją ukarano wysoką grzywną za organizację imprez kulturalnych. Na przykład w 2008 roku było to 400 euro (ok. 1800 złotych) za… koncert zespołu Lombard w Grodnie, w 2010 – 1000 euro (ok. 4500 złotych) „za nielegalną działalność charytatywną” i 200 euro (ok. 900 złotych) „za nielegalny protest” przed grodzieńskim Domem Polskim.

Andżelika Borys. Źródło: znadniemna.pl

W 2011 roku Minister Spraw Zagranicznych RP uhonorował ją dyplomem „za wybitne zasługi dla promocji Polski na świecie”. Białoruskie władze z kolei „nagrodziły” ją na swój sposób: od 2015 roku jest pod stałą obserwacją Wydziału Dochodzeń Finansowych Komitetu Kontroli Państwowej. W 2019 roku polska działaczka była sądzona za organizację tradycyjnego święta rzemieślników „Grodzieńskie Kaziuki”. Śledztwo umorzono wtedy z powodu małej szkodliwości czynu.

– Andżelika dzięki swojej komunikatywności ma dobry kontakt z Polonią na całym świecie. Jednocześnie wymaga od wszystkich odpowiedzialności: jeśli zgodziłeś się coś zrobić, to powinieneś to zrobić. Nie jest łatwo zarządzać organizacją, działać w białoruskiej rzeczywistości. Ale Andżelika jest jedną z tych rzadkich osób, którym przyświecają wysokie idee – mówi Irena Waluś.

W 2021 roku presja wywierana na Polaków na Białorusi wzrosła. Prokuratura rozpoczęła zakrojone na szeroką skalę kontrole szkół, w których nauczany jest język polski. 23 marca Andżelika Borys została ponownie zatrzymana i aresztowana na 15 dni za zorganizowanie kiermaszu rękodzieła „Grodzieńskie Kaziuki”.

Zdj. Andżelika Borys / Facebook

25 marca Prokuratura Generalna poinformowała, że przeciwko Borys i innym osobom wszczęto sprawę karną z art. 130 cz. 3 Kodeksu Karnego Białorusi. Andżelikę Borys i innych oskarża się o organizowanie masowych akcji, podczas których rzekomo czczono członków ”bandyckich formacji antysowieckich”, a ich działania miały służyć rehabilitacji nazizmu i usprawiedliwianiu ludobójstwa dokonanego na narodzie białoruskim.

Wywiad
Anżelika Orechwo o prześladowaniach ZPB: Wcześniej nas nękano, teraz działaczom postawiono poważne zarzuty karne
2021.03.26 12:06

Członkowie Związku zwracają uwagę, że organizacja działa i będzie działać bez względu na to, co się wydarzy. Mimo prześladowań, ZPB wciąż jest jedną z największych organizacji społecznych na Białorusi. Liczy ok. 30 tys. członków.

– Zawsze mówiłam, że w ZPB nie chodzi o domy, ale o ludzi. Teraz sytuacja jest bardzo trudna dla wszystkich. Potrzebujemy solidarności społeczeństwa obywatelskiego, Polaków, Białorusinów – mówiła Borys 20 marca podczas ostatniego zjazdu Związku, podczas którego po raz trzeci została wybrana na jego przewodniczącą.

Jak mówi pierwszy prezes Związku Polaków na Białorusi Tadeusz Gawin, Andżelice Borys jako przewodniczącej ZPB udało się utrzymać działalność organizacji i poprowadzić ludzi, a także wznowić druk Głosu znad Niemna i Magazynu Polskiego. Organizowała też nauczanie języka polskiego w szkołach publicznych i udzielała kompleksowej pomocy członkom Związku będącym w potrzebie. Według byłego przewodniczącego to dzięki Borys liczba oddziałów i członków związku zwiększyła się i wróciła do stanu sprzed konfliktu.

Tadeusz Gawin, pierwszy prezes ZPB.
Zdj. belsat.eu

Gawin podkreśla również, że Związek nie jako jedyny cierpi z powodu obecnych represji: ZPB stał się kolejną ofiarą w walce reżimu z demokratycznym społeczeństwem obywatelskim:

– Białoruskie siły demokratyczne, organizacje publiczne i społeczeństwo białoruskie, wszyscy ci, którzy nie zgadzają się z reżimem, ponieśli ogromne straty. Aresztowani działacze ZPB czekali na aresztowanie, byli na to gotowi. To zemsta na polskim rządzie za pomoc Białorusinom w ich walce o lepszą i sprawiedliwą przyszłość. Polska pomaga też nam, białoruskim Polakom, z których większość chce żyć w wolnym, demokratycznym kraju, w którym komfortowo czują się ludzie wszystkich narodowości.

Wiadomości
“Po prostu przyszła kolej na nas”. Szefowa Związku Polaków o najnowszych represjach władz WIDEO
2021.03.13 13:40

Tadeusz Gawin uważa, że proces znanych na całym świecie działaczy polskich to plan, który nie przyniesie władzy nic poza stratami wizerunkowymi. Z drugiej strony, jeśli za kraty trafiło już wielu wybitnych przedstawicieli białoruskiego społeczeństwa, to uwięzienie kilku białoruskich Polaków nie zaszkodzi i tak już bardzo nadszarpniętemu wizerunkowi.

Zdj. belsat.eu

– Nie wykluczam, że władze będą próbowały przekonać Andżelikę Borys i jej kolegów, by w zamian za wolność wyjechali z Białorusi do Polski, albo że zostaną oni przymusowo deportowani. Nie ma żadnej podstawy prawnej dla zarzutów wobec naszych działaczy. Cała sprawa jest sfabrykowana – podsumowuje Gawin.

Zdaniem byłego przewodniczącego ZPB społeczeństwo nie ma obecnie żadnego wpływu na urzędujące władze, które mentalnie nadal pozostają w Związku Radzieckim i które żyją w świecie sowieckich koncepcji. Jednak naród białoruski od dawna pragnie żyć w wolności i poszanowaniu praw człowieka.

Wiadomości
Próżne obietnice Łukaszenki, naciski i wrogie przejęcie. Historia Związku Polaków na Białorusi
2021.04.06 11:26

– Polsce i Unii Europejskiej bardzo trudno jest zmienić cokolwiek w obecnym systemie politycznym Białorusi. Jednocześnie jestem pewien, że ani Andżelika Borys, ani aresztowani razem z nią działacze ZPB nie zgodziliby się na to, by Polska wyciągnęła ich z więzienia za cenę zaprzestania pomocy narodowi białoruskiemu w walce o jego prawa z obecnym reżimem – podsumowuje pierwszy prezes Związku Polaków na Białorusi.

Wywiad
Tadeusz Gawin: „Białoruskie władze traktują jak drugi sort samych Białorusinów. To co powiedzieć o Polakach?”
2020.10.06 10:00

SP, ksz / belsat.eu

Aktualności