Ukraina. Okupanci bombardują miasta i nie są w stanie przesunąć linii frontu
Pięć osób, w tym dwoje dzieci, zginęło w mieście Malin w obwodzie żytomierskim Ukrainy – poinformowało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.
Do ataku doszło o godz. 20.50. Zniszczonych zostało siedem jednopiętrowych budynków mieszkalnych. Zginęło dwoje dzieci urodzonych w zeszłym roku.
Dziesięć osób zginęło i 10 kolejnych odniosło obrażenia w wyniku ostrzelania przez wojsko rosyjskie Siewierodoniecka w obwodzie ługańskim na wschodzie Ukrainy – poinformował szef władz obwodowych Serhij Hajdaj. Żołnierze rosyjscy ostrzelali liczne budynki mieszkalne w mieście, i podał adresy, pod którymi znaleziono zabitych i rannych.
Pocisk trafił też w budynek mieszkalny w wiosce Doneć w obwodzie charkowskim, w wyniku czego zginęły dwie osoby, w tym 7-letnie dziecko.
Policja obwodu charkowskiego poinformowała, że w ciągu doby pociski kilkakrotnie trafiły w miejsce, w którym znajdują się główne stacje elektroenergetyczne. Odnotowano też “próby uszkodzenia elektrociepłowni”.
– W następstwie bombardowań z jednego z domów w Charkowie ewakuowano 150 osób, z innego – około 200 – dodano.
W wyniku bombardowania Ochtyrki, w obwodzie sumskim na północy Ukrainy, zginęła co najmniej jedna osoba, 14 zostało rannych.
Dmytro Żywycki, szef Obwodowej Administracji Państwowej, podkreślił, że rosyjskie siły ostrzeliwały obiekty cywilne, a nie wojskowe “jak twierdzi rosyjska propaganda”. Dodał, że liczba ofiar zapewne wzrośnie.
Wczoraj Rosjanie nie zgodzili się na otwarcie korytarza humanitarnego z Ochtyrki. Udało się go otworzyć jedynie z Sum, skąd ewakuowano w dwóch falach około 5 tys. osób.
W nocy doradca mera Mariupola Petro Andruszczenko poinformował, że Rosjanie zaatakowali konwój Czerwonego Krzyża. Jego zdaniem, nie było to przypadkiem. Dodał, że dostarczanie pomocy humanitarnej utrudniają poważnie zniszczenia infrastruktury.
Wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk zapowiedziała, że dziś strona ukraińska “zwróci się ponownie do rosyjskich najeźdźców” o otworzenie korytarza humanitarnego między Mariupolem a Zaporożem. Ukraina stara się dostarczyć 90 ton żywności, leków i wody do oblężonego Mariupola.
Jak poinformował ukraiński sztab generalny, armia broni Kijowa i Czernihowa. W obwodzie czerenihowskim, gdzie trwają zapiekłe walki, okupanci chowają sprzęt wojskowy na osiedlach mieszkalnych. Wróg nie poczynił postępów w żadnym miejscu. Co ciekawe, potwierdzają to też komunikaty płynące z separatystycznych mediów, w którym mowa jest o tym, że rosyjskie wojska mają jedynie niewielkie postępy w obwodach ługańskim i jeszcze mniejsze w donieckim.
Ukraiński sztab generalny twierdzi wręcz, że jedna z rosyjskich grup bojowych musiała wycofać się do Rosji z powodu znacznych strat. Inna brygada straciła 400 żołnierzy. Sztab publikuje też zdjęcie rozbitej kolumny wojskowej pod Charkowem. 4 cięzarówki zostały zniszczone, 3 wjechały do rowu.
Rosyjscy żołnierze próbowali uciekać, ale złapali ich miejscowi.
pp/belsat.eu wg PAP, UkrPrawda, inf.wł.
