Telewizja Polska zgłosiła białoruskie dziennikarki Biełsatu Kaciarynę Andrejewą i Darię Czulcową do nagrody PRIX Europa w kategorii dziennikarza roku. Za swoją pracę zostały wysłane do kolonii karnej.
– Chcielibyśmy zwrócić uwagę na ich postawę, wynagrodzić je, ale też wezwać świat, by nie rezygnował z wysiłków na rzecz uwolnienia tak pani Andrejewej, jak i pani Czulcowej, jak również na rzecz tego, by inni dziennikarze na Białorusi mogli wykonywać swoją pracę – przedstawił stanowisko zarządu TVP Mateusz Matyszkowicz.
Inicjatywa polskiej telewizji publicznej spotkała się z szerokim poparciem ze strony społeczności dziennikarskiej regionu. Pod kandydaturą podpisało się niemal dwustu przedstawicieli mediów z Białorusi, Litwy i Ukrainy.
– W ten sposób okazujemy wsparcie zarówno białoruskim dziennikarzom, którzy obecnie są prześladowani, nie mogą wykonywać swoich obowiązków i informować o tym, co się dzieje na Białorusi, jak i innym dziennikarzom pracującym w miejscach, gdzie panuje korupcja i dyktatura – mówiła dyrektor generalna Litewskiego Państwowego Radia i Telewizji Monika Garbačiauskaitė-Budrienė.
Nagroda „dziennikarz roku” wręczana jest podczas festiwalu PRIX Europa od 2017 roku. W przeszłości trafiała ona do mediów z Austrii, Francji, Turcji i Niemiec. Sam festiwal odbywa się co roku w październiku w Berlinie, a biorą w nim udział media internetowe, telewizje i rozgłośnie radiowe.
Korespondentka Kaciaryna Andrejewa i operatorka Daria Czulcowa zostały skazane na 2,5 roku pozbawienia wolności za rzekomą „organizację nielegalnego zgromadzenia” – akcji upamiętnienia zakatowanego przez milicję Ramana Bandarenki 15 listopada 2022 roku. W rzeczywistości dziennikarki jedynie relacjonowały na żywo spontaniczny protest przeciwników reżimu Alaksandra Łukaszenki. Nasze koleżanki spędziły pół roku w areszcie, by po procesie trafić do żeńskiej Kolonii Karnej nr 4 w Homlu. Obie też zostały tam przydzielone do więziennych szwalni. Daria wyszła na wolność po odbyciu kary – 3 września 2022 roku.
Z kolei Kaciaryna w lutym bieżącego roku została przeniesiona do aresztu śledczego po tym, jak KGB wszczęło wobec niej sprawę karną o „zdradę stanu”. 13 lipca dziennikarka została przez Sąd Obwodowy w Homlu skazana na 8 lat i 3 miesiące pozbawienia wolności karnej na podstawie sfabrykowanej sprawy. Proces toczył się za zamkniętymi drzwiami i nieznane są jego szczegóły. 20 sierpnia sąd wyższej instancji odrzucił apelację i potwierdził wyrok.
W tym tygodniu Kaciaryna Andrejewa ponownie trafiła do żeńskiej Kolonii Karnej nr 4 w Homlu, gdzie ma spędzić kolejnych 8 lat. Jest jedną z 1348 więźniów politycznych reżimu Łukaszenki.