Jedynie w ciągu ostatniej doby litewscy pogranicznicy zatrzymali 134 osoby, które nielegalnie weszły z terytorium Białorusi.
Litewska Służba Ochrony Granicy Państwowej podała, że większość grup przemycana jest na terenie samorządu druskiennickiego. W ciągu ostatnich czterech dni zatrzymano tam 416 nielegalnych migrantów.
Od początku roku łącznie zatrzymano już 1232 osoby, czyli 15 razy więcej niż w 2020 roku (81 osób). Rekordowe pod tym względem są ostatnie tygodnie. Wśród nielegalnych imigrantów dominują Irakijczycy oraz osoby nieujawniające swojej narodowości.
W piątek minister spraw zagranicznych Litwy Gabrielius Landsbergis oświadczył, że większość zatrzymanych cudzoziemców będzie musiała opuścić Litwę i wrócić do domu, bo nie mogą otrzymać azylu politycznego.
Litewskie MSW otwarcie mówi, że zalew nielegalnymi imigrantami to wymierzone w Litwę działania reżimu Alaksandra Łukaszenki. Białoruski Państwowy Komitet Pograniczny nie tylko oficjalnie nie widzi setek osób nielegalnie przekraczających granicę, ale też strona litewska ma dowody na współpracę pograniczników z przemytnikami.
Według litewskiej minister spraw wewnętrznych Agne Bilotaite, dla Mińska to nie tylko intratny biznes, ale też element wojny hybrydowej z Unią Europejską. Siły litewskich pograniczników wspiera grupa europejskiej agencji ds. bezpieczeństwa granic Frontex.
Z powodu zalewu nielegalnymi imigrantami na Litwie wprowadzono stan wyjątkowy.
ad,pj/belsat.eu