Warszawskie Centrum Mieroszewskiego przedstawiło raport „Białoruska emigracja w Polsce – opinie, postawy, dylematy”. Pokazuje ono, jak dalekie od reżimu w Mińsku są poglądy Białorusinów, którzy musieli opuścić swój kraj po rozpoczętych w 2020 roku represjach.
Autorzy badania dotarli do niemal 1300 respondentów – za pośrednictwem białoruskich organizacji społecznych, kulturalnych i naukowych działających w Polsce. Ankiety w trzech językach: białoruskim, rosyjskim i polskim zostały także udostępnione w miejscach, gdzie spotykają się Białorusini. Powstał w ten sposób obraz społeczności białoruskiej zamieszkującej w Polsce.
Większość, bo aż 87 procent badanych, to osoby które wyjechały z Białorusi po 2020 roku, czyli roku, gdy Alaksandr Łukaszenka sfałszował wybory prezydenckie i brutalnie spacyfikował protesty swoich przeciwników.
Zakres prześladowań był i właściwie nadal pozostaje tak duży, że wiele osób zdecydowało się na wyjazd z kraju. Aż 86 procent badanych jako uzasadnienie emigracji do Polski wskazywało właśnie strach przed represjami. Połowa uznaje, że Polska jest krajem, gdzie się żyje lepiej niż na Białorusi. 21 procent wskazuje na lepiej płatną pracę, a 19 procent na bardziej zgodną ze swoimi kwalifikacjami. 12 procent wybierało odpowiedź: inne. Często znajdowały się tam dopiski, że chodzi o wojnę na Ukrainie, ponieważ ankietowani nie chcą wspierać agresji, nawet płacąc podatki na Białorusi.
– Dla niektórych badanych wojna rosyjsko-ukraińska jest doświadczeniem jeszcze bardziej osobistym, ponieważ ich droga do Polski wiodła właśnie przez Ukrainę, dokąd uciekli po sfałszowanych wyborach, a po rosyjskiej napaści przenieśli się do Polski – czytamy w raporcie.
Badani zdecydowanie wiążą swoją przyszłość z nowym krajem. Tylko 22 procent chciałoby wrócić na Białoruś, jeśli sytuacja na to pozwoli, a jedynie 1 procent chce to zrobić już teraz. 45 procent chce pozostać w Polsce, a 28 procent jeszcze nie ma zdania na ten temat.
Większość Białorusinów, 90 procent, ocenia swój pobyt w Polsce pozytywnie. Choć przyznają, że są pewne problemy. Największym wyzwaniem związanym z pobytem w Polsce było załatwienie spraw urzędowych (wskazywało na to 70 procent respondentów). Innym wyzwaniem dla większości przybyszów z Białorusi okazało się nawiązanie kontaktów towarzyskich z Polakami (64 procent) oraz znalezienie lokum (60 procent).
W komentarzach do tego pytania Białorusini piszą też o innych kwestiach – wspominają o tym, że są gorzej traktowani, na przykład, w porównaniu z Ukraińcami, czy wręcz dyskryminowani.
– Poczucie takie, jak się wydaje, towarzyszy badanym zarówno w okolicznościach formalnych (biurokracja), jak i w codziennym życiu i kontaktach towarzyskich – napisano w raporcie.
Badani skarżą się też, że negatywnego nastawienia doświadczają także – i to nawet częściej niż ze strony Polaków – od przebywających w Polsce Ukraińców. Ci ostatni mają nie być do nich nastawieni przyjaźnie. Zapewne, choć nie piszą o tym autorzy raportu, jest to związane z tym, że Mińsk otwarcie wspiera Moskwę w zbrojnej agresji na Ukrainę, w tym także udostępnia swoje terytorium do rosyjskich ataków na ten kraj.
65 procent Białorusinów śledzi wydarzenia w Polsce i na świecie korzystając z mediów związanych z białoruską emigracją. Co piąty czyta polskie serwisy. 9 procent wybiera media zachodnie.
Większość Białorusinów spędza wolny czas spotykając się z innymi obywatelami tego kraju. 27 procent także z przedstawicielami innych państw b. ZSRR mówiącymi po rosyjsku. Tylko co piąty ma znajomych Polaków.
Pytanie dotyczące języka, którym się posługują, wskazuje na to, że polski jest rzadko używany. Jedynie 3 procent wykorzystuje go w domu, a 7 procent w kontaktach z przyjaciółmi i bliskimi.
Ankietowani najczęściej deklarują, że w domu rodzinnym oraz z rodziną i osobami najbliższymi najczęściej używają języka rosyjskiego (odpowiednio 58 procent i 43 procent) lub białoruskiego i rosyjskiego (odpowiednio 35 procent i 40 procent). Jednocześnie w podanych sytuacjach zdecydowanie rzadziej badani deklarowali posługiwanie się tylko językiem białoruskim – 5 procent w domu na Białorusi oraz 10 procent aktualnie w rozmowach z rodziną i osobami najbliższymi.
Paradoksalnie aż 52 procent ankietowanych jest przekonanych, że białoruski powinien być jedynym językiem państwowym na Białorusi, a 34 procent wprowadziłoby tutaj okres przejściowy z 2 językami, czyli tak jak obecnie, dopóki Białorusini nie nauczą się białoruskiego.
Większość badanych zna też angielski.
W poglądach na temat rosyjskiej zbrojnej agresji na Ukrainę, badani mają zdecydowanie proukraińskie poglądy.
98 procent uznaje, że Ukraina jest ofiarą wojny. 96 procent nie zgadza się, że ziemie, o które walczy Rosja, należą się jej dlatego, że kiedyś były częścią Rosji. Jednocześnie wskazują na winę zwykłych Rosjan w obecnym konflikcie. 53 procent nie zgadza się ze stwierdzeniem, że za wojnę nie odpowiadają zwykli Rosjanie, a 70 procent uważa, że jeśli Rosjanie popierają w większości Putina, to również na nich ciąży odpowiedzialność.
– Podobnie krytyczny stosunek mają badani wobec własnego państwa – większość ankietowanych (73 procent) stoi na stanowisku, że udostępniając swoje terytoria siłom zbrojnym Rosji, Białoruś de facto przystąpiła do wojny przeciw Ukrainie – czytamy w raporcie.
Badani uznają przy tym, że to Rosja jest krajem najbardziej negatywnie nastawionym do Białorusi.
Także jeśli chodzi o stosunek poszczególnych narodowości do Białorusinów, Rosjanie posiadają ostatnie miejsce z największym odsetkiem osób podchodzących do nich negatywnie.
Badanych zapytano też, z której tradycji historycznej i państwowej powinna najwięcej czerpać współczesna Białoruś i sami Białorusini. Dla największej grupy (46 procent) jest to Wielkie Księstwo Litewskie, a dodatkowo 16 procent wskazało na dawną Rzeczpospolitą. Dla jednej trzeciej badanych takich źródeł należy szukać w nowszej historii – ci respondenci wskazują na Białoruską Republikę Ludową. Nikt (zero procent) nie wskazał na Związek Radziecki czy „russkij mir”, z którego obecnie najwięcej czerpie reżim w Mińsku.
Podsumowując rezultaty badania, Centrum Mieroszewskiego zwraca uwagę, że społeczność Białorusinów, którzy przybyli do Polski w ostatnich latach, jest bardzo spójna i homogeniczna w swoich poglądach na sprawy polityczne, narodowo-językowe czy historyczno-kulturowe.
– Nie mamy tu do czynienia z przekrojem całego społeczeństwa białoruskiego, z „Białorusią w miniaturze”, lecz ze środowiskiem emigrantów o wyrazistych, dość jednoznacznych poglądach, dla których nie ma miejsca w dzisiejszym państwie białoruskim – czytamy.
Emigracja może być też podstawą dla tworzenia nowej Białorusi, na to jednak trzeba poczekać do upadku reżimu Alaksandra Łukaszenki.
Piotr Pogorzelski/ belsat.eu