Wiceminister spraw wewnętrznych Białorusi Hienadź Kazakiewicz opowiedział w wywiadzie dla państwowej telewizji o walce z przeciwnikami reżimu Alaksandra Łukaszenki i zagrożeniach, jakie niosą ze sobą nowe technologie. Zdaniem funkcjonariusza aplikacja TikTok jest jednym z najpoważniejszych zagrożeń.
Według funkcjonariusza reżimu „analiza sytuacji operacyjnej” pokazuje, że „nasi uciekinierzy (opozycjoniści i przedstawiciele społeczeństwa obywatelskiego wydaleni z kraju – Belsat.eu) nie liczą na masowe protesty”.
Wiceminister spraw wewnętrznych ostrzegł jednak, że Mińsk dostrzega „skrajną radykalizację aspiracji” przeciwników reżimu, która „przejawia się w indywidualnych ekstremistycznych epizodach i, co najważniejsze, w aktach terrorystycznych”.
Jako przykład Hienadź Kazakiewicz podał „taktykę komórek terrorystycznych, tak zwanych uśpionych agentów”.
– Są one aktywowane, gdy konieczne jest popełnienie aktu terrorystycznego. Analiza pokazuje, że krajem docelowym aktów terrorystycznych jest obecnie głównie Federacja Rosyjska – przyznał.
Z kolei terytorium Białorusi – jak wynika z „analizy sytuacji operacyjnej” – jest wykorzystywane zarówno do „pozyskiwania agentów”, jak i jako „baza przeładunkowa do wysyłania improwizowanych urządzeń i materiałów wybuchowych” do Federacji Rosyjskiej. Kazakiewicz przyznał, że w ubiegłym roku tylko HUBAZiK (milicja polityczna Łukaszenki – Belsat.eu) i MSW „zapobiegły czterem aktom terrorystycznym”.
MSW widzi również zagrożenie dla reżimu Alaksandra Łukaszenki w rozwoju nowych technologii.
– Moi koledzy z HUBAZiKu mówią, że następną rewolucją będzie rewolucją TikToka – powiedział wiceminister. – I to wcale nie jest takie bezpieczne. Na przykład rok temu w Federacji Rosyjskiej 40 tysięcy młodych ludzi wyszło na ulice, aby walczyć z OMON-em. Chłopcy i dziewczęta w wieku od 14 lat. Innymi słowy, technologia w akcji – kontynuował Kazakiewicz.
Zdaniem wiceministra „sztuczna inteligencja i sieci neuronowe mogą być wykorzystywane do oszustw”, a także „do celów destrukcyjnych, do rewolucji”. Powiedział również, że w całym kraju zainstalowano już 35 tys. kamer do monitorowania sytuacji w czasie rzeczywistym.
Gleb Nierżyn, lp/ belsat.eu