Kolejne rozmowy rosyjsko-ukraińskie przełożone. Miały się odbyć tam, gdzie zlikwidowano ZSRR?
Druga runda rozmów między Rosją a Ukrainą była zaplanowana na 2 marca.
Rosyjska delegacja rosyjska już przybyła na oczekiwane miejsce spotkania pierwsza. Później pojawiła się informacja, że Ukraińcy dotarli tam dopiero późnym wieczorem, więc negocjacje przełożono na jutro. Jednak przed północą członek delegacji z Kijowa, szef frakcji parlamentarnej Sługa Narodu Dawid Arachamija oznajmił, że “rozmowy rzeczywiście się odbędą, ale później”.
– Wszystkie szczegóły później – cytują jego słowa ukraińskie media.
W rozmowie z telewizją Al Jazeera rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow powiedział, że Rosja nie domaga kapitulacji, a jedynie porozumienia z Ukrainą na rosyjskich warunkach. Warunki te to tylko tzw. demilitaryzacja i denazyfikacja kraju (czyli w praktyce pozbawienie Ukrainy broni potencjalnie umożliwiającej obronę i zmiana władz na prorosyjskie), oraz uznanie – w ślad z Rosją – samozwańczych „republik ludowych” w obwodach donieckim i ługańskim. Szef rosyjskiej delegacji Władimir Miedinski skupia się z kolei na najbliższych celach. Jego zdaniem rozmowy powinny skoncentrować się na zawieszeniu broni i utworzeniu korytarza humanitarnego.
Pierwsza runda rozmów odbyła się 28 lutego, na czwarty dzień rosyjskiej agresji. Rozmowy trwały pięć godzin i nie przyniosły konkretnych wyników.
Przed rozpoczęciem negocjacji Ukraińcy postulowali, aby odbywały się one na terytorium neutralnym – w państwie trzecim. Potem mieli przystać na granicę białorusko-ukraińską, ale w końcu zgodzili się na rozmowy na terytorium Białorusi.
Jeszcze dziś zapowiadano, że jutrzejsza runda ma się odbyć w Puszczy Białowieskiej, w rządowej rezydencji Wiskule. To tam w 1991 roku podpisano tzw. porozumienia piałowieskie, które położyły kres istnieniu ZSRR.
aa, cez/belsat.eu
