Rozmowa kontrolowana: Białoruś podsłuchuje całą opozycję - chińskim sprzętem za 20 milionów $


Ostatnio w białoruskiej telewizji państwowej można było usłyszeć prywatną rozmowę telefoniczną czołowych polityków opozycji. Jak to możliwe, wytłumaczył emerytowany funkcjonariusz białoruskiego KGB.

Zobacz: Opozycjonista znalazł w domu podsłuch i został za to zatrzymany

Anufrego Ramanawicza nie zdziwiło, że Biełaruś-1 opublikowała podsłuchaną przez białoruskie służby rozmowę opozycjonistów Pawła Siewiarynca i Zmitra Dzaszkiewicza.

– To wszystko jest bezprawne. Obecnie służby specjalne nie zajmują się walką z przestępczością na terenie Białorusi, nie zajmują się też wywiadem. Służby specjalne zajmują się prześladowaniem wolnomyślicieli, tych, którzy występują za powrotem na Białoruś demokracji, przestrzeganiem konstytucji – komentuje mężczyzna.

Ramanawicz twierdzi, że na Białorusi stworzono system totalnej inwigilacji obywateli.

– Każdy opozycyjny polityk jest śledzony. W celu umożliwienia obserwacji totalnej, Białoruś kupiła od Chińczyków odpowiedni sprzęt za 20 milionów dolarów. Takie urządzenia, dzięki odpowiednim programom, są w stanie śledzić wszystko. Łukaszenka nie szczędzi groszy na ochronę swojej pozycji – zaznaczył.

Przypomnijmy, że Białoruś współpracuje z Chinami, pozyskując od Państwa Środka m.in. nowe rozwiązania z zakresu bezpieczeństwa.

Zobacz: Kelnerzy podsłuchują polityków? Na Białorusi znane od lat FOTO

Więcej w materiale wideo.

Aktualności