Przed planowaną rekonstrukcją zabytku – zamek wzięli swoje władanie archeolodzy, którzy odkryli niemało artefaktów pochodzących nawet z czasów Wielkiego Księcia Witolda. Białoruscy specjaliści w sezonie zimowym opracowywali znaleziska wykopane podczas lata na terytorium zamku w Grodnie.
Wykopane w Grodnie Kamienne kulki wykorzystywane do dziecięcych zabaw nazywane marmurkami lub na Białorusi z niemiecka „murmierszpilem” pamiętają czasy Wielkiego Księstwa Litewskiego. Zabawa przetrwała przez wieki i do dziś dzieci bawią już nie kamiennymi, ale szklanymi kulkami. I jest to bardzo stara zabawa – archeolodzy odkryli tego typu obiekty, które liczą powstały trzy tysiące lat p.n.e.
Znalezione w Grodnie egzemplarze pochodzą z XIV-XV wieku. Mają różne rozmiary. Średnica największej z nich wynosi prawie pół metra. Odkryte obiekty zdaniem specjalistów, to pamiątka po najeźdźcach, bo znaleziono je w różnych miejscach.
Niektóre z nich wykorzystano do budowy bruku. Najpewniej nie strzelano nimi z armat, ale miotano przy pomocy katapult.
Na zamku odnaleziono cegły z odciśniętymi wzorem zwierzęcych kończyn. Najwięcej tego typu znalezisk pochodzi z XII wieku. Na zdjęciu widać jednak okazy pochodzące z czasów Batorego, na których zachowały się dobrze zachowane odbicia łapy psa i kopyta kozy.
Cegły wyrabiano po za murami zamku. Wiadomo, że w XVI w. posadę zamkowego murarza zajmował Anton de Grip, który posiadał ceglarnię we wsiach Sucha i Haradnicze. Prawdopodobnie zwierzęta, których łapy uwieczniono w glinie pochodziły z tych miejscowości.
Datowany na XV wiek niepozorny fragment broni jest znaczącym znaleziskiem. Paradoksalnie w zamku, który był przecież budowlą obronną nie znaleziono ani jednego miecza, ani nawet jego fragmentu. Jedyną szablę w podziemiach znaleźli polscy badacze w okresie międzywojennym.
Tego typu krzyżyki na terytorium WKL były popularne w czasach średniowiecza, jednak ten egzemplarz znaleziono w późniejszych warstwach. Być może grunt w tym miejscu został przesunięty do góry. To już trzeci krzyżyk tego typu odnaleziony na terytorium zamku.
Większość krzyżyków w tym okresie wyrabiano ze sprowadzanych materiałów – marmuru, jaspisu lub lazurytu. Czasem wykorzystywano bałtycki bursztyn.
Znalezisko jest datowane na II połowę XV w. Na żelaznej ostrodze zachowało się mocowanie, sprzączka, haczyk i ostre kolce. Znajdowane niekiedy ostrogi z tego okresy były bogato zdobione, jednak na wykopanych w ub. roku egzemplarzach czas wyrył swoje piętno.
Grodno było miastem jeźdźców, bo na jego terenie znaleziono wyjątkowo dużo ostróg z różnych okresów, bogato zdobionych i całkiem skromnych.
Skręcony płaski kawałek metalu nie przyciągnąłby uwagi, gdyby nie fakt, że został zrobiony prawdopodobnie z ołowianej blachy, którą pokryta była dolna cerkiew na terytorium starego zamku.
Spłonęła ona dość szybko po tym jak została wybudowana, a zapobiegliwi grodnianie wykorzystali ołów z dachu do swoich potrzeb. Podobne ciężarki znajdowali przed wojną polscy archeolodzy: Józef Jodkowski i Zdzisław Durczewski.
Znalezisko bardzo często napotykane w średniowiecznych warstwach. Było częścią „niezbędnika gentelmana”, na który składały się także: nóż, knot i krzemień potrzebny do rozpalania ognia. Ostrzałkę z braku kieszeni przyczepiano sznurkiem lub rzemykiem do pasa.
Może się on okazać jednym z najstarszych artyleryjskich zabytków na Białorusi. Znaleziony fragment armaty mocno ucierpiał w czasie pożaru, co związane było z działaniami wojennymi, które dotknęły zamek. Nie jest znany dokładny wiek znaleziska, ale archeolodzy wstępnie ocenili go na XVII w.
Kiedyś upiększało pałac, znajdujący się na miejscu Nowego Zamku w Grodnie. Obecnie wiemy, że w trakcie prowadzonej przez Rosjan przebudowy zdemontowano barokowe ozdoby, i przewieziono je do Brzostowscy Murowanej, gdzie zostały przechowane w siedzibie Antoniego Sułtana w 1858 r.
W latach 20 XX w. ozdoby zostały z powrotem przewiezione do muzeum działającego na terytorium zamku. W czasach sowieckich zostały one rozbite przez robotników kładących kanalizację, a resztki zakopane na miejscu.
jb/ Belsat.eu