„– Jestem Rosjanką! – Tu jest Norwegia!” Awantura o kwiaty na pomniku radzieckich żołnierzy WIDEO


Do zajścia doszło przed monumentem ustanowionym w Kirkenes na północy Norwegii.

Mimo próśb burmistrza, aby rosyjscy dyplomaci powstrzymali się przed składaniem własnych wieńców ku czci żołnierzy Armii Czerwonej, którzy 25 października 1944 r. wyparli z miasta Niemców, w środę przed monumentem pojawił się konsul generalny Federacji Rosyjskiej Nikołaj Konygin. Z wieńcem.

Czy przypadkiem, czy nie, ale rosyjski wieniec spoczął na postumencie tak, że niemal całkowicie przykrył kwiaty od lokalnych władz – udekorowane wstążkami w norweskich i ukraińskich barwach.

Po chwil burmistrz Magnus Mæland przestawił więc wieniec tak, by nie zasłaniał norweskiego. Ale gdy tylko się odwrócił, by porozmawiać z mediami, wieniec z powrotem przestawiła Rosjanka mieszkająca po norweskiej stronie granicy.

– Bo jestem Rosjanką! – powtórzyła kilkakrotnie, pytana dlaczego to robi. – Ale tu jest Norwegia – usłyszała w odpowiedzi.

Po chwili zaczęła szarpać się z dziennikarzami i zaatakowała jedną z kamer.

Komentując incydent rosyjski ambasador w Oslo Tejmuraz Ramiszwili stanął w obronie konsula przypominając, że złożenie wieńca było jego obowiązkiem. Zachowania rodaczki nie skomentował.

Miejscowi radni zakomunikowali tymczasem, że mają już inne plany na przyszłoroczne obchody wyzwolenia miasta przez wielonarodowościową Armię Czerwoną. Zamiast rosyjskich dyplomatów woleliby widzieć na nich Wołodymyra Zełenskiego i w geście solidarności z walczącą Ukrainą to jego zamierzają zaprosić na uroczystości za rok.

cez, ur/belsat.eu 

Aktualności