Federalna Służba Bezpieczeństwa Rosji podała, że zapobiegła zamachowi bombowemu na punkt zbierania pomocy humanitarnej w obwodze samarskim. Funkcjonariusze twierdzą, że podczas próby zatrzymania zginął mężczyzna, który miał zaimprowizowane ładunki wybuchowe. Przekonują, że był związany z Rosyjskim Korpusem Ochotniczym, który walczy przeciwko Putinowi po stronie Ukrainy. Rosyjscy ochotnicy odrzucają to twierdzenia.
Agencja Interfaks pisze, że 30-letni mężczyzna zginął, gdy doszło do wybuchu podczas próby aresztowania.
W internecie pojawiły się nieoficjalne informacje, że domniemany zamachowiec to Andriej Żwakin, który brał wcześniej udział w protestach przeciwko wojnie.
Poza nim żadni cywile, jak czytamy, nie ucierpieli.
FSB twierdzi, że zamachowiec został zwerbowany we wrześniu przez ukraiński wywiad z pomocą członka Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego Aleksandra Kudaszowa. Został on oskarżony przez rosyjskie władze o „udział w nielegalnej grupie zbrojnej lub działaniach wojskowych” przeciwko Rosji. Za Kudaszowem Rosja wysłała list gończy.
Jego partnerka, działaczka ekologiczna Irina Izmaiłowa, została aresztowana pod zarzutem produkcji materiałów wybuchowych dla Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego.
Tymczasem rosyjski portal Astra pisze, że do próby zamachu doszło też w obwodzie moskiewskim. Zamieszczone zostało wideo z monitoringu.
MaH/belsat.eu wg themoscowtimes.com, twitter.com