Nadzieje na szybką i skuteczną kontrofensywę zawiodły, ale fakt, że Ukraińcy od dwóch lat stawiają opór agresorowi, jest już wielkim zwycięstwem – powiedział sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) Ukrainy Ołeksij Daniłow w rozmowie z BBC. Jeszcze dwa miesiące temu Daniłow przekonywał, że narracja o nieudanej kontrofensywie jest „informacyjną interwencją FSB”.
– W maju każdy obywatel naszego kraju chciał, aby wojna zakończyła się jak najszybciej. Były nadzieje, ale się nie spełniły. Fakt, że bronimy naszego kraju od dwóch lat, jest już wielkim zwycięstwem – powiedział szef ukraińskiej RBNiO.
BBC przypomina, że ukraińskie wojska miały nadzieję odbić terytoria zajęte przez Rosję podczas pełnowymiarowej inwazji i odciąć rosyjskie szlaki dostaw na okupowany Krym. Jednak brak przewagi powietrznej i silna kilkuetapowa rosyjska obrona spowodowały, że ich wysiłki utknęły w martwym punkcie wraz z nadejściem zimy – relacjonuje brytyjski nadawca.
Ołeksij Daniłow przyznał, że władze w Kijowie były nazbyt optymistyczne.
– Ludzie czasami popełniają błędy. Nie można być doskonałym przez całe życie – powiedział.
Obecną sytuację na froncie scharakteryzował jako „bardzo trudną” i powiedział, że stare „podręczniki wojny”, w tym podręczniki NATO, „powinny zostać odesłane do archiwów”.
– Nigdy wcześniej nie było takiej wojny – ani w XX, ani w XXI wieku. Mogę z całą pewnością powiedzieć, że się nie zatrzymamy. Będziemy nadal walczyć o naszą wolność, o naszą niepodległość – podkreślił ukraiński urzędnik.
Twierdzi on również, że amerykańska pomoc obronna zostanie zatwierdzona.
– Jeśli tak się stanie, że dostaniemy prezent świąteczny, będziemy szczęśliwi. Ale jeśli stanie się to nieco później, nie powinniśmy robić z tego tragedii – powiedział Daniłow.
Zapytany przez BBC, czy Ukraina przegra wojnę, jeśli pomoc USA zostanie odrzucona, Daniłow powiedział, że „prawda jest po naszej stronie”.
Ponownie zdementował też doniesienia o napięciach między prezydentem Wołodymyrem Zełenskim a głównodowodzącym Sił Zbrojnych Ukrainy generałem Wałerijem Załużnym.
lp/ belsat.eu