Najmłodszy z ukraińskich marynarzy, którzy trafili do rosyjskiej niewoli po ataku na ich okręty w Cieśninie Kerczeńskiej, 19-letni Andrij Ejder, napisał list na wolność z aresztu Lefortowo w Moskwie.
Kopię listu opublikowała na swoim Facebooku dziennikarka UATV Taisija Turczyn. Wiadomo, że Andrij Ejder został ranny podczas ataku rosyjskich okrętów pogranicznych na jednostki ukraińskiej marynarki 25 listopada. Nastolatek był operowany.
– Marzę, by to [powrót do domu] nastąpiło chociaż do końca stycznia, ale wydaje mi się, że marzenie to się nie spełni… Nie wiem, jak długo to wszystko potrwa – pół roku, rok… Liczę na szybszą decyzję polityczną, do tej pory nie minęło dużo czasu… Nie chcę, by o tym zapomniano, bo 24 osoby siedzą tak po prostu w areszcie śledczym innego kraju… Wszyscy ci ludzie są żołnierzami, którzy służą narodowi Ukrainy – pisze marynarz.
W liście opisał też stan swojego zdrowia i warunki przebywania w areszcie. Swój apel zakończył prośbą “Zabierzcie nas do domu”.
***
24 ukraińskich marynarzy trafiło do rosyjskiej niewoli miesiąc temu. Rosja nie uznaje ich za jeńców wojennych, nie uznaje też gwarantowanych im przez konwencje praw – uważa ich za podejrzanych o przestępstwo kryminalne, naruszenie granicy państwa.
25 listopada trzy małe jednostki marynarki wojennej Ukrainy (kutry artyleryjskie Nikopol i Berdańsk oraz holownik Jany Kapu) miały przepłynąć z Odessy nad Morzem Czarnym do Mariupola nad Morzem Azowskim. Chociaż Cieśnina Kerczeńska jest wodami wewnętrznymi Rosji i Ukrainy, ich okręty wojenne i statki handlowe mogą przez nią przechodzić swobodnie, strona rosyjska nie przepuściła Ukraińców.
Rosjanie oskarżyli ich o naruszenie granicy państwa i “niebezpieczne manewry”. Rosyjski okręt patrolowy Don celowo staranował holownik Jany Kapu, z kolei Berdiańsk został ostrzelany z działa pokładowego. W tym czasie przejście przez cieśniną zablokowały drobnicowce.
ka, pj/belsat.eu