Ciała radzieckich żołnierzy odnaleziono na terenie twierdzy w Modlinie przypadkiem. Natrafiono na nie w marcu, podczas ekshumacji żołnierzy polskich, poległych podczas kampanii wrześniowej.
– Zgodnie z ustawą z 1933 roku o grobach wojskowych i cmentarzach, państwo polskie gwarantuje opiekę i ochronę żołnierzom wszystkich armii, którzy polegli na terytorium Polski. W 2016 roku zadanie to przekazano IPN i wykonujemy je – przypomniał obecny na ceremonii Adam Siwek, szef Biura Upamiętniania Ofiar i Męczeństwa IPN. – Mój dział zajmuje się ekshumacją i ponownymi pochówkami na cmentarzach wojskowych żołnierzy zarówno I jak II wojny światowej. W tym roku np. pochowaliśmy rosyjskich żołnierzy z armii carskiej, którzy polegli w 1915 roku pod Łomżą.
Pół roku od odnalezienia szczątków radzieckich żołnierzy upłynęło na ich identyfikację, poszukiwaniu ich krewnych oraz na wyborze miejsca pochówku. Powiedział nam o tym Aleksiej Fomiczow, szef przedstawicielstwa ds. działalności wojskowo-memorialnej Ministerstwa Obrony Rosji.
– Według polskiego prawa ekshumacje oraz pochówki organizuje się albo wczesną wiosną, albo jesienią. W celu zapobieżenia chorobom zakaźnym – wyjaśnił nam przedstawiciel rosyjskiego resortu obrony, dlaczego uroczystość zaplanowano na koniec listopada.
Ustaleniem nazwisk żołnierzy oraz żyjących członków ich rodzin zajęli się członkowie Ruchu Poszukiwawczego Rosji.
– Pomagaliśmy w ustaleniu nazwisk na podstawie „nieśmiertelników” z niemieckiego obozu jenieckiego, które przekazali nam koledzy z Polski. Do dziś zidentyfikowaliśmy na 99 proc. 14 osób. Na jednym z żetonów nie da się odczytać cyfr, więc jest kilka wariantów. A w niemieckich dokumentach obozowych znaleźliśmy zdjęcia czterech żołnierzy – powiedział nam Anton Torgaszow z Ruchu, który także przyjechał do Warszawy na pogrzeb.
Członkowie jego organizacji odnaleźli mieszkających w Rosji członków rodzin siedmiu żołnierzy. Do Polski przyjechał tylko jeden z nich. Andriej Boczkariow dotąd uważał brata swojego pradziadka z żeńskiej linii za zaginionego bez wieści.
– Reprezentuję jednak wszystkich krewnych tych żołnierzy i jesteśmy wdzięczni stronie polskiej za to, że oddały należną cześć ludziom, którzy walczyli z nazizmem. Oraz rosyjskiej ambasadzie i oddziałom poszukiwawczym. Dziś dla nas i rodzin pozostałych 13 czerwonoarmistów wojna de facto się zakończyła. Dziś są groby, na które można przyjechać i upamiętnić zmarłych. To dla nas ważna sprawa – powiedział nam Andriej Boczkariow.
14 wojskowych, którym „przywrócono imiona”, spoczęło na stołecznym Cmentarzu Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich przy ul. Żwirki i Wigury. To największa taka nekropolia w Polsce. Pochowano tu ok. 21,5 tys. żołnierzy, którzy polegli w latach 1944-1945 podczas tzw. operacji warszawsko-poznańskiej.
Poprzedni pochówek odbył się tu w roku 2017.
– Dwa lata temu na tym cmentarzu pochowaliśmy załogę samolotu i jednego czołgistę, których znaleziono pod Warszawą. Wtedy na ceremonię również przyjechali krewni. Jednego z lotników – powiedział nam Aleksiej Fomiczow.
Tekst i zdjęcia: Denis Dziuba, belsat.eu
(cez)