Przebywająca w Wilnie liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouskaja poinformowała dziś, że opozycja przygotowuje inicjatywę alternatywną wobec zapowiedzianego przez Aleksandra Łukaszenkę Ogólnobiałoruskiego Zgromadzenia Ludowego.
– Powstała inicjatywa. Równolegle do Zjazdu Ludowego ludzie będą analizowali wybór kandydatów w internecie i na platformie cyfrowej – poinformowała Swiatłana Cichanouskaja po spotkaniu z szefem litewskiego MSZ Gabrieliusem Landsbergisem.
Jak dodała, “kandydaci nie powinni być wybrani przez prezydenta, powinni być wybierani przez naród”.
– My walczymy o demokrację, ale ważne jest, aby nauczyć się żyć w demokracji. To pierwszy krok, kiedy ludzie biorą odpowiedzialność za swoje decyzje – wskazała opozycjonistka.
Kontrkandydatka Łukaszenki w zeszłorocznych wyborach prezydenckich na Białorusi wyraziła przekonanie, że „to wydarzenie wzmocni i odnowi ruch protestacyjny” w tym kraju, trwający prawie od pół roku.
Łukaszenka poinformował, że Ogólnobiałoruskie Zgromadzenie Ludowe zbierze się w dniach 11-12 lutego. Oświadczył też, że mógłby zrzec się części prezydenckiej władzy na rzecz tego zgromadzenia. Eksperci wskazują jednak, że w Zjeździe biorą udział nie przedstawiciele narodu, ale wyłącznie zwolennicy Łukaszenki, dlatego może to być oszustwem społecznym.
Łukaszenka zaproponował, by Zgromadzenie Ludowe stało się organem konstytucyjnym i by delegaci do niego byli wybierani na pięcioletnią kadencję. Znacząco podwyższona miałaby też być ich rola i status; będą im podlegać przewodniczący parlamentu, ministrowie, gubernatorzy. Zjazd odbywa się co pięć lat, ostatni odbył się w czerwcu 2016 roku. Zwoływanie zjazdów, na które delegaci wyłaniani są z zespołów pracowniczych, administracji lokalnej, przedstawicieli przemysłu i branż gospodarki oraz oficjalnych organizacji społecznych, Łukaszenka zainicjował w 1996 roku.
Swiatłana Cichanouskaja uczestniczyła w wyborach prezydenckich na Białorusi w sierpniu ubiegłego roku. Po ogłoszeniu wygranej Łukaszenki została przez KGB zmuszona do opuszczenia kraju. Przybyła na Litwę, dokąd już wcześniej wyjechały jej dzieci.
pj/belsat.eu wg PAP