Młody Białorusin zaopatrzył się w narkotyki w Smoleńsku, ale wpadł, kiedy wracał do Witebska.
Taksówką jadącą ze Smoleńska w stronę granicy z Białorusią zainteresowali się funkcjonariusze rosyjskiej drogówki. Gdy zatrzymali ją do kontroli, jeden z pasażerów rzucił się do ucieczki w stronę najbliższego lasu, wyrzucając po drodze jakieś zawiniątko.
Uciekiniera złapano, zawiniątko odnaleziono. Znajdował się w nim haszysz oraz mieszanka zawierająca mefedron – substancję nazywaną „królową dopalaczy”.
Na policji chłopak tłumaczył się, że kupił narkotyki w Smoleńsku „na własny użytek”, a wiózł je do domu, do Witebska. I chociaż w praktyce granica pomiędzy Rosją a Białorusią niemal nie istnieje, to zatrzymany odpowie za najprawdziwszą kontrabandę. Za próbę przemytu środków narkotycznych i psychotropowych grozi mu dziesięć lat więzienia – rosyjskiego.
cez/belsat.eu wg rabochy-put.ru