Po 12 godzinach negocjacji, późnym wieczorem porywacz uwolnił wszystkich zakładników przetrzymywanych przez niego w autobusie. W rozmowach brał też udział prezydent Wołodymyr Zełenski.
44-letni Maksym Krywosz, mieszkaniec położonego 50 kilometrów od Łucka Dubna, porwał autobus z 13 pasażerami we wtorek rano. Groził, że wysadzi go w powietrze. Mówił, że jest “niezadowolony z systemu i sytuacji na Ukrainie”. Wcześniej w jednym z portali społecznościowych napisał, że chce, aby przedstawiciele władz i kościołów przyznali, że są “terrorystami”. Zażądał, aby prezydent Wołodymyr Zełenski polecił film dokumentalny “Mieszkańcy ziemi” z 2005 roku opowiadający o prawach zwierząt.
Szef państwa rozmawiał z Krywoszem bezpośrednio przez 7 – 10 minut. Ustalono, że przestępca wypuszcza troje zakładników. Po tym, jak pojawi się nagranie, na którym prezydent poleca film, a także umieści na swoim profilu w Facebooku zdjęcie innych żądań terrorysty, ten wypuszcza wszystkich.
– Jeśli możemy coś zrobić bez szturmu, jeżeli możemy nie ryzykować czyimś życiem, to… to są zasady, z którymi żyję, żyłem i będę żyć […] Nie walczymy o poparcie, a o życie – zapewniał Wołodymyr Zełenski.
Ustalony scenariusz został zrealizowany.
Minister spraw wewnętrznych Arsen Awakow powiedział, że zatrzymany to człowiek z kryminalną przeszłością. Spędził 10 lat za kratkami, między innymi, za rozbój i nielegalne posiadanie broni.
– To taki kryminalny świat, długo siedział w więzieniu, namalował sobie jakieś pojęcie sprawiedliwości, wartości ludzkiego życia – dodał.
Wiceminister spraw wewnętrznych Anton Heraszczenko powiedział, że dokładnie zostanie zbadana skonfiskowana broń, którą miał przy sobie porywacz tak, aby ustalić, skąd ją wziął i czy miał wspólników. Krywosz miał przy sobie granaty, ale nie miał materiałów wybuchowych, choć straszył ich posiadaniem.
W Charkowie, we wschodniej części Ukrainy, już wczoraj zatrzymano mężczyznę, który jakoby miał współpracować z bandytą z Łucka.
Wczorajszy incydent jest szeroko omawiany na Ukrainie. Wołodymyr Zełenski już spotkał się z falą krytyki za bezpośrednie rozmowy z terrorystą i za to, że spełnił jego żądania. Takie głosy padają z ust krytycznych w stosunku do niego publicystów i polityków. Pojawiają się nawet sugestie, że cała sprawa była inscenizacją mającą podnieść poziom zaufania do Wołodymyra Zełenskiego i szefa MSW Arsena Awakowa.
pp/belsat.eu wg volynnews, liga, pravda