W wyniku kilkudniowych ulew rzeki w obwodzie irkuckim wystąpiły z brzegów, zalewając dziesiątki miejscowości.
Powódź pociągnęła za sobą już pięć ofiar śmiertelnych, dwie osoby uznano za zaginione. Pod wodą znalazło się 4 tys. domów mieszkalnych. 30 tys. osób pozostaje bez energii elektrycznej. 600 mieszkańców zalanych terenów zwróciło się o pomoc medyczną, hospitalizowano 130 osób.
Gwałtowny wzrost poziomu wody to efekt ulewnych deszczy, które zaczęły padać tydzień temu. Spowodowały one podniesienie poziomu wód w syberyjskich rzekach: Udzie, Angarze, Wielkiej Biełej, Iji, Oce, Biriusie i Irkucie. Już w środę w wielu miejscach poziom wód przekraczał punkt krytyczny o trzy metry. Według miejscowych region nie doświadczył takiej powodzi od kilkudziesięciu lat.
Do najbardziej kryzysowej sytuacji doszło w 40-tysięcznym mieście Tulun położonym ok. 400 km na płn.-zach. od Irkucka. Przepływająca przez nie rzeka Ija, przerwała tamę i zatopiła 900 domów, odbierając życie trzem osobom. Wiadomo, że ofiarami zatopienia mogło też paść ok. 600 zwierząt hodowlanych. Służby i ochotnicy prowadzą akcję ewakuacji zwierząt domowych. Zmuszeni do natychmiastowej ewakuacji mieszkańcy, często nie mieli czasu ani możliwości zabrania swoich psów czy kotów.
Zatopiony Tulun:
Łącznie pod wodą znalazło się pond 50 miejscowości. Zalane zostały cmentarze, wysypiska śmieci i miejsca pochówku padłych zwierząt, a także punkty poboru i oczyszczania wody pitnej. Grozi to rozprzestrzenieniem groźnych epidemii.
W Tułunie prąd wody zmywał całe domy:
W nocy z soboty na niedzielę w drodze ze szczytu G20 w Japonii zalane tereny odwiedził Władimir Putin.
dd,ir,jb/ belsat.eu wg svoboda.org, mbk-news.appspot.com