Rosyjski prokurator chce 6 lat łagru dla Ukraińca porwanego na Białorusi przez FSB

Pawło Hryb pojechał na Białoruś, by spotkać się z Rosjanką poznaną w internecie. Na miejscu okazało się, że to pułapka. Został potajemnie wywieziony do Rosji, gdzie oskarżono go o terroryzm.

Dziś podczas rozprawy w Rostowie nad Donem rosyjski prokurator zażądał dla Hryba 6 lat kolonii karnej za namawianie do zorganizowania zamachu terrorystycznego w jednej z rosyjskich szkół. Jedynym dowodem jest enigmatyczna internetowa korespondencja.

19-letni Pawło Hryb, syn ukraińskiego wojskowego zaprzyjaźnił się w internecie z młodą Rosjanką Tatianą Jaroszową. Dla bezpieczeństwa para umówiła się na spotkanie na Białorusi. Jednak 24 sierpnia 2017 r. z mężczyzną urwał się kontakt po tym, gdy dotarł do Homla. Jaroszowa przyznała potem, że jej spotkanie z Hrybem odbyło się z inspiracji FSB. Krewni Hryba są pewni, że został on porwany z terytorium Białorusi i potajemnie przewieziony do Rosji. Byłby to nie pierwszy tego typu przypadek działania rosyjskich służb specjalnych na terytorium sąsiedniego państwa. W maju 2017 r. białoruska drogówka przekazała rosyjskiemu FSB zatrzymanego pod Homlem Rosjanina Wladislawa Tichońkiego. Był on kierowcą rosyjskiego deputowanego Denisa Woronienkowa, który uciekł do Kijowa. Mężczyzna usiłował przez Białoruś dotrzeć na terytorium Ukrainy.

Sprawę komplikuje również choroba podsądnego, który od dziecka cierpi na nadciśnienie wrotne. Zdaniem bliskich podsądnego, w rosyjskim areszcie nie otrzymuje odpowiedniej pomocy medycznej. W styczniu ukraińska rzeczniczka praw człowieka Ludmiła Denisowa informowała, że znajduje się on w ciężkim stanie. Na dzisiejszej rozprawie Hryb pojawił się w masce lekarskiej.

jb/belsat.eu