Rosyjski prawnik Aleksandr Busarow, podając się za fanatycznego stalinistę, uzyskał potwierdzenie, że Prokuratura Generalna Rosji uniewinnia funkcjonariuszy NKWD, którzy sami padli ofiarą machiny represji.
Aleksandr Busarow opowiedział Radiu Swoboda, że podczas spotkań w prokuraturze przedstawiał się jako człowiek, którego celem jest przywrócenie dobrego imienia funkcjonariuszom stalinowskich służb specjalnych. Jak twierdzi, uśpił tym czujność prokuratorów wojskowych, którzy uznali go za „swojego”. Tym bardziej, że sam był wnukiem oficera NKWD.
W rzeczywistości prawnik chciał, by prokuratura przyjrzała się jeszcze raz sprawom enkawudzistów skazanych za rzekome szpiegostwo czy trockizm. Busarow uważał, że powinno im się zmienić kwalifikację czynów na udział w stalinowskich represjach i nadużywanie stanowisk. Wysyłał jednak wnioski o rehabilitację, w nadziei, że otrzyma odpowiedź odmowną.
Ku jego zdumieniu prokuratura zaczęła odsyłać mu informacje, że enkawudziści zostali już rehabilitowani. W rozmowie ze Swobodą przytacza przykład Jakowa Arganowa – który w latach trzydziestych był członkiem tzw. trójki NKWD, wysyłającej codziennie na śmierć dziesiątki osób.
Rozmówca Swobody odkrył, że tylko w latach 2012-2013 rehabilitowano 30 takich osób. W takiej sytuacji Busarow postanowił iść dalej i zaczął się domagać się, by stalinowcom zaczęto zwracać odznaczenia państwowe. Jak twierdzi, dopiero wtedy do prokuratury doszło, że postąpiła niewłaściwie i zaczęła cofać swoje decyzje o rehabilitacji. Jego zdaniem była to sytuacja bezprecedensowa w historii rosyjskiej prokuratury. Ponadto szereg osób związanych z tym procederem stracił pracę.
Jednak jak informuje prawnik, do dziś statusem rehabilitowanych mogą cieszyć się bliscy współpracownicy szefa sowieckiej bezpieki Ławerientija Berii: Stiepan Mamułow i Piotr Szarija.
Busarow opuścił Rosję i zabrał ze sobą archiwum kopii teczek osobowych rehabilitowanych enkawudzistów.
jb/belsat.eu wg svoboda.org
