Parlament Europejski odciął się od wizyty francuskich eurodeputowanych na Krymie. Tymczasem na anektowanym przez Rosję półwyspie jest ona przedstawiana jako oficjalna.
Celem wizyty deputowanych ma być śledzenie za przebiegiem referendum konsultacyjnego dotyczącego zmian w rosyjskiej konstytucji. Jedna z nich przewiduje, że Władimir Putin będzie mógł być szefem państwa do 2036 roku. Eurodeputowani w czasie 3 dni odwiedzają Jałtę i Symferopol.
– To jest prywatna wizyta, która nie ma nic wspólnego z parlamentem. To nie jest oficjalna delegacja Parlamentu Europejskiego – zapewniło biuro prasowe tej instytucji.
Na czele delegacji stoi prokremlowski eurodeputowany Thierry Mariani ze skrajnie prawicowego Zgromadzenia Narodowego, czyli byłego Frontu Narodowego, na którego czele stoi Marine Le Pen. Jest on członkiem komisji Europarlamentu do spraw zagranicznych oraz przewodniczącym stowarzyszenia Dialog Francusko-Rosyjski.
Wraz z nim na półwyspie przebywa czworo innych francuskich deputowanych oraz przedstawiani w rosyjskich mediach, jako eksperci i dziennikarze obywatele Niemiec, Węgier i Bułgarii.
Wizyta na Krymie europejskiej delegacji wywołała oburzenie w Kijowie. MSZ Ukrainy oczekuje reakcji Paryża. Wiceminister spraw zagranicznych Emine Dżaparowa, która sama jest Tatarką Krymską i pochodzi z półwyspu, spotkała się z ambasadorem Francji w Kijowie Etienne de Poncinsem. Zwróciła mu uwagę na “niedopuszczalność kontaktów obywateli Francji z przedstawicielami okupacyjnej administracji Federacji Rosyjskiej na tymczasowo okupowanych terytoriach Ukrainy”. MSZ dodaje, że ambasador potwierdził niezmienną pozycję oficjalnego Paryża w kwestii poparcia dla suwerenności i terytorialnej integralności Ukrainy.
Thierry Mariani twierdzi, że odwiedza Krym siódmy raz od czasu aneksji w 2014 roku i nie przejmuje się pretensjami władz w Kijowie. W 2016 roku w czasie swojej wizyty na półwyspie wzywał do uznania rosyjskiej aneksji półwyspu i normalizacji stosunków Brukseli i Moskwy.
Wchodzący w skład Ukrainy Półwysep Krymski został zaanektowany przez Rosję w marcu 2014 roku w wyniku interwencji zbrojnej i referendum, które władze Ukrainy i Zachód, w tym Unia Europejska i Stany Zjednoczone, uznały za nielegalne. Aneksji nie uznało także część państw sojuszniczych Moskwy, w tym Białoruś.
pp/belsat.eu wg PAP, ukrpravda, c-inform, euractiv