– Dla mnie pokój w Kirgistanie […] jest ponad wszystko […] Nie będę trzymał się władzy. Nie chcę przejść do historii Kirgistanu jako prezydent, który przelał krew i strzelał do swoich obywateli. Dlatego zdecydowałem się ustąpić z urzędu – powiedział.
Ustąpienie Dżeenbekowa jest następstwem kryzysu, który zaczął się od wyborów parlamentarnych 4 października. Uczestnicy demonstracji, zarzucający prezydentowi fałszerstwa wyborcze i kupowanie głosów, wtargnęli do pałacu prezydenta i zmusili go do ucieczki. Centralna komisja wyborcza anulowała potem wyniki wyborów.
pp/belsat.eu wg PAP