Według Państwowego Komitetu Granicznego, w ciągu tygodnia odmówiono prawa wjazdu 595 obcokrajowcom.
Jego rzecznik Anton Byczkouski przekonuje, że większość stanowi konkretna grupa ludzi.
– Silni młodzi mężczyźni o atletycznej budowie, którzy w żaden sposób nie mogli wyjaśnić ani potwierdzić celu swojego przyjazdu na Białoruś – dodał.
Większość z nich, zdaniem Państwowego Komitetu Granicznego, starała się wjechać z sąsiednich krajów: Ukrainy, Polski i Litwy.
Przed wyborami prezydenckimi Alaksandr Łukaszenka mówił, że na terytorium Białorusi trafiają najemnicy z Rosji, których zadaniem jest destabilizacja sytuacji w jego kraju. 29 lipca zatrzymano jakoby 33 z nich, określonych mianem “wagnerowców”, ale w lasach miały ukrywać się ich ponoć jeszcze setki. O losie tych drugich do dziś nic nie wiadomo.
Tymczasem w powiadomieniach białoruskich służb i państwowych mediów rolę zagranicznych bojówkarzy mających obalić władze w Mińsku zaczęli odgrywać przyjezdni rzekomo zatrzymywani na zachodnich granicach kraju.
pp/belsat.eu wg Biełta