Jego zdaniem, prowadzenie dialogu z osobami, które są za kratami jest przyznaniem się do własnej słabości. Paweł Łatuszka zaznacza, że Alaksandra Łukaszenkę zmusiły do tego protesty uliczne.
Były minister kultury i dyplomata podkreśla, że za stołem z Alaksandrem Łukaszenką znaleźli się więźniowie polityczni, ci których jeszcze wczoraj oskarżał o przestępstwa ekonomiczne.
– To wydarzenie to oficjalne uznanie, że na Białorusi są więźniowie polityczni i że białoruskie protesty działają. One stwarzają dla władz poważne problemy […] Wszystko w państwie trzeszczy w szwach: pada gospodarka, […] polityka zagraniczna poniosła fiasko, nastąpiła pełna izolacja – zaznacza.
Paweł Łatuszka mówi, że tego rodzaju spotkania nie mogą zostać uznane za legitymizujące dialog ponieważ są prowadzone z “osobami, które są zakładnikami”.
– Nie ma żadnych przestępców, są więźniowie polityczni. To znaczy, że Łukaszenka powinien ich zwolnić – dodaje.
Jego zdaniem, opozycja musi kontynuować walkę i nadal żądać zwolnienia więźniów politycznych, ukarania winnych za użycie przemocy oraz przeprowadzenia nowych wyborów.
pp/belsat.eu wg TG PŁ