Inicjatywa ByPol, stworzona przez nastawionych opozycyjnie byłych pracowników białoruskich służb mundurowych, opublikowała wideo z jednego z rejestratorów, które noszą ze sobą funkcjonariusze OMONu w czasie pacyfikacji manifestacji.
Nie jest to pierwsze wideo, które ujawnia ta inicjatywa. Tym razem pochodzi ono z 23 sierpnia, kiedy to Alaksandr Łukaszenka wraz ze swoim synem Mikałajem podszedł do kordonu sił porządkowych stojącego przed pałacem prezydenckim. Funkcjonariusze podśmiewają się z rządzącego Białorusią używając kryptonimów “Wschód” (Wostok) i “Pierwszy” (Pierwyj).
Są także wyraźnie zaskoczeni, że z bronią chodzi też 15-letni Mikałaj.
– Uzbroił na ***** syna, ***** po zęby. Pistolet, automat.
Sam ówczesny prezydent też dobrze zapamiętał ten dzień, gdy demonstranci podeszli przed jego pałac. Jak wspominał później, wskoczył do helikoptera żeby zorientować się w sytuacji.
– Siadam do helikoptera, a Amerykanie z kosmosu, cholery, widzą wszystko i od razu dali sygnał do swojego centrum pod Warszawą. Jak tylko prezydencki helikopter wystartował, to demonstranci się rozbiegli – mówił.
Alaksandr Łukaszenka regularnie mówi o zagadkowym centrum pod Warszawą, w którym służą tylko Amerykanie. Drugie podobne jest pod Kijowem.
pp/belsat.eu