Władimir Zajnetdinow odpowiada za kontakty z mediami w ODKB – Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, do którego pod egidą Rosji wchodzi część państw Wspólnoty Niepodległych Państw.
Pochodzący z Rosji funkcjonariusz międzynarodowej struktury obronnej bywa relacjonuje działalność przewodniczącego ODKB i jeździ na jej ćwiczenia w różnych krajach aliansu. Regularnie bywa też na Białorusi.
Władimir Zajnetdinow w skansenie Dudutki pod Mińskiem[/vc_column_text][vc_single_image image=”374406″ img_size=”large”][vc_column_text]Swój światopogląd wysoki urzędnik prezentuje na swoim profilu w Facebooku. Większość jego wpisów jest poświęcona Ukrainie, której nie określa inaczej niż pogardliwymi mianami „Ukropia” lub „Ukradzina”. Nie unika faszystowskich symboli, oszczerstw i banalnych kłamstw. Zamieścił np. taką „panoramę Lwowa”, gdzie za pomocą photoshopu Wysoki Zamek zamieniono na górę śmieci.[/vc_column_text][vc_single_image image=”374410″ img_size=”large”][vc_column_text]Rzecznik prasowy, a więc jedna z najlepiej poinformowanych osób w poważnej organizacji międzynarodowej, nie powstydził się też zamieścić głośnej fałszywki z rzekomą wypowiedzią prezydenta Dudy nt. roszczeń terytorialnych Polski wobec Ukrainy.
Kwestię podziału Ukrainy pomiędzy Rosję a Polskę podnosi zresztą regularnie – powołując się na słowa polskich i czeskich marginałów politycznych oraz przeinaczając słowa ukraińskich polityków.[/vc_column_text][vc_single_image image=”374450″ img_size=”large”][vc_column_text]Niepodległość tego kraju to dla Zajnetdinowa nonsens. Zamieszczając zdjęcie protestów na Ukrainie z przełomu lat 80.i 90. – z żądaniami wyjścia z ZSRR – autor komentuje je: „Oto oni – separatyści”.[/vc_column_text][vc_single_image image=”374414″ img_size=”large”][vc_column_text]A ukraińskim dziennikarzom, którzy pracują w Moskwie, proponuje przeczytanie książki „Ukraina to Rosja”.
Wychwala za to zasługi NKWD i MGB.
„Och, że też nie doprowadziło NKWD sprawy do końca w latach 50” albo „Ech, nie dobił wtedy banderowców czekista” – to standard w komentarzach na tematy z historii najnowszej. Czasem jest to bezpośredni apel „Zabij banderowca!”.
[/vc_column_text][vc_single_image image=”374398″ img_size=”large”][vc_column_text]„Ech, nie dobił wtedy banderowców czekista” – pisze Zajnetdinow w poście o procesie 93-letniego pułkownika NKWD w Równem.
Przeciwko rosyjskim władzom wypowiada się tylko w jednym przypadku: krytykując wydawanie przez Moskwę na wniosek Interpolu podejrzanych o terroryzm wspólników separatystów z Donbasu. Pisze wtedy o „podłości władz” i „spaskudzeniu w rosyjskim systemie”.
I ten światopogląd raczej niezbyt różni się od stanowiska rosyjskiej elity – tym bardziej wojskowej. Dla Białorusi ma to zaś ogromne znaczenie: od 1993 roku wchodzi ona do ODKB, a jej wojskowi ćwiczą razem z sojusznikami np. „operacje pokojowe na terytorium państwa trzeciego, które nie należy do ODKB”. Jakiego?[/vc_column_text][vc_single_image image=”374438″ img_size=”large”][vc_column_text]Wyjaśnia to na swoim Facebooku sam Zajnetdinow.
Podkreśla on, że jedne z takich ćwiczeń odbywały się „niedaleko od białorusko-ukraińskiej granicy i niedaleko od Polski – członka NATO”.
АК, belsat.eu