Białoruskie KGB po raz pierwszy od lat wszczęło dochodzenie w sprawie o terroryzm. Dziś nad ranem w Mozyrzu podpalono posterunek drogówki.
– Nocą 28 października w Mozyrzu dokonano podpalenia budynku wydziału Państwowej Inspekcji Drogowej (DAI) mozyrskiej rejonowej komendy milicji. Działania te zostały zakwalifikowane jako przestępstwo z cz. 1 art. 289 Kodeksu Karnego – akt terroru. Materiały sprawy zostały przekazane oddziałowi Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego (KGB) obwodu homelskiego. KGB wraz z innymi organami poszukuje osób związanych ze sprawą – oświadczył naczelnik Wydziału Śledczego KGB Kanstancin Byczak, cytowany przez państwową agencję BiełTA.
Wcześniej poinformowano, że około godziny 3.30 nieznany mężczyzna podszedł od tyłu do siedziby mozyrskiej drogówki, rozbił okno na parterze i wrzucił do środka butelkę z płonącą substancją. Pożar objął jedną salę i został szybko ugaszony. Nikt nie ucierpiał. Zniszczone pomieszczenie zajmowała ochotnicza drużyna ludowa milicji. Spłonął sprzęt biurowy, podłoga i parapet. Na zewnętrznej ścianie budynku, nad oknem spalonego pokoju pojawił się napis “Zemsta!”.
Grupa operacyjno-śledcza milicji miała przybyć na miejsce już minutę po telefonicznym zgłoszeniu zdarzenia. Jeśli białoruskie służby znajdą sprawców, to za terroryzm mogą zostać skazani na 15 lat więzienia.
Wcześniej media informowały o wrzuceniu “koktajli Mołotowa” na dziedziniec jednej z komend w Mińsku. Podpalono wtedy autobus służbowy, który udało się ugasić. Według jednej z wersji, zarejestrowane na wideo butelki z płonącą substancją zostały rzucone z terenu komisariatu. W takim przypadku można mówić o zaaranżowanym ataku, który miał na celu sprawiedliwienie brutalności służb.
ka,pj/belsat.eu