Wczoraj wieczorem przed Czerwonym Kościołem w Mińsku zebrało się kilkaset osób. Katolicy modlili się za Kościół na Białorusi, który znalazł się pod silną presją władz Łukaszenki.Od poniedziałku do ojczyzny nie może wrócić metropolita mińsko-mohylewski arcybiskup Tadeusz Kondrusiewicz. Białoruski przywódca Alaksandr Łukaszenka poinformował wczoraj, że głowa Kościoła na Białorusi ma zakaz wjazdu do kraju, a do Polski przyjechał po “zadania”.
Także wczoraj pracownicy miejscy wymienili zamki na plebanii Czerwonego Kościoła pw. świętych Szymona i Heleny – świątynia może zostać odebrana katolikom z powodu niezapłaconego podatku od gruntów. W ubiegłym tygodniu przed świątynią miały miejsce milicyjne łapanki – także podczas ekumenicznej procesji o pokój.
Biskup Juryj Kasabucki nazwał działania białoruskich władz prześladowaniem Kościoła na Białorusi. Publicysta Michał Kacewicz twierdzi, że władze Białorusi chcą w ten sposób doprowadzić do konfliktu z mniejszością polską, by pokazać ją jako wewnętrznego wroga, a polskę jako wroga zewnętrznego.
W proteście wczoraj wieczorem pod Czerwonym Kościołem zgromadziło się kilkaset osób. Białoruscy katolicy modlili się za Kościół na Białorusi i swojego metropolitę. W modlitwie towarzyszyli im prawosławni i protestanci, którzy w ten sposób okazali swoją solidarność.
Wcześniej wokół świątyni przeszła procesja, której przebieg nadzorowali funkcjonariusze OMONu – oddziałów milicji używanych podczas tłumienia protestów. Nie doszło jednak do zatrzymań.
W tym czasie na Placu Niepodległości, do którego przylega Czerwony Kościół, kończył się wielotysięczny Marsz Studentów. Pierwszego dnia roku akademickiego białoruscy studenci chcieli zanieść do Ministerstwa Edukacji petycję w sprawie odwołania prezydenta Łukaszenki. Uniemożliwiła im to milicja, która zablokowała ulice w centrum miasta.
Ostatecznie młodzież zakończyła swój marsz na Placu Niepodległości, gdzie wkrótce podjechały milicyjne więźniarki. Uczestniczące w zgromadzeniu dziewczyny otoczyły żywym łańcuchem swoich kolegów – OMON zazwyczaj nie krzywdzi kobiet, więc podczas protestów to one zasłaniają mężczyzn. Otoczone przez milicję studentki śpiewały białoruską pieśń ludową – “Kupalinkę”.
Marsz Studentów zakończył się pokojowo – śpiewami, tańcami i korowodami na Placu Niepodległości. Zgromadzonym grała na skrzypcach jedna ze studentek uczestniczących w proteście.
Wcześniej tego dnia milicja zatrzymała w Mińsku co najmniej 70 osób, w tym sześcioro dziennikarzy niezależnych mediów. Spędzili oni noc na komisariacie i dziś staną przed sądem.
pj/belsat.eu