„Makaron na uszy” - niezwykła pikieta przed budynkiem Ministerstwa Informacji


Aktywiści demonstrowali przeciwko zakłamaniu państwowych mediów i represjach wobec niezależnych.

Reżyserka i aktywistka społeczna Wolha Nikałajczyk wraz dwojgiem towarzyszy przyniosła przed wejście do ministerstwa wielki garnek z gotowanym makaronem. Była to aluzja do powiedzenia „wieszać komuś makaron na uszy” – czyli oszukiwać, wprowadzać w błąd, wpuszczać w maliny.

Protestujący rozdawali makaron przechodniom wyjaśniając im, że to wyraz oburzenia przeciwko represjom władz, które nie dość, że prześladują niezależne media, to robią to za pieniądze podatników. Jako przykład podawali zablokowane strony portali informacyjnych Chartyja-97 i Biełaruski Partyzan, pobicie operatora Biełsatu i nękanie blogera Sciapana Swiatłowa.

Uczestnicy pikiety tłumaczyli, że państwowe gazety, radio i telewizja wprowadzają przy tym obywateli w błąd, czyli właśnie „wieszają makaron na uszy”.

Milicja przyjechała na miejsce, kiedy protestujący już je opuścili. Jak dotąd nie pojawiły się też informacje, że wszczęto przeciwko nim postępowanie za „nielegalne zgromadzenie”.

KA, cez/belsat.eu

Aktualności