Białoruski prezydent wygłosił swoją opinię w czasie, w gdy białoruskich miastach trwają protesty przeciwko aresztowaniu jego potencjalnych konkurentów w wyborach.
Aleksander Łukaszenka obiecał, że Białorusini nie wpuszczą faszyzmu i nienawiści pod flagami demokracji na swoją ziemię. Stwierdził to podczas odsłonięcia pomnika upamiętniającego spalone wsi w trakcie II wojny światowej podczas niemieckich akcji pacyfikacyjnych we wsi Borki w rejonie kirowskim.
Łukaszenka zauważył, że „nawet po upadku reżimu Hitlera, idee faszyzmu nie odeszły do przeszłości:
– Żyją w tych, którzy dziś nazywają święto 9 maja „oszołomstwem”, niszczą pomniki żołnierzy-wyzwolicieli, tych, którzy heroizują zdrajców i kolaborantów, czczą nazistowskie symbole” – dodał.
Podkreślił, że Białorusini „nie wpuszczą nienawiści pod sztandarem demokracji na swoją ziemię”.
– Będziemy nadal edukować nasze dzieci w duchu wartości pokoju i życia ludzkiego — podkreślił Aleksander Łukaszenka.
Łukaszenka powiedział również, że teraz Białoruś nie ma do czynienia z „katastrofą”, ale jak dodał „ciągle robią jakieś wrzutki, eskalując sytuację”.
– Nikomu nie pozwolimy rozprzedać i zniszczyć to, co tworzyliśmy przez ćwierć wieku. Musimy zachować nasz spokojny i pokojowy kraj w imieniu tych, którzy za to zginęli — dodał.
W Białorusi trwają masowe protesty związane z aresztowaniem potencjalnych konkurentów w zbliżających się wyborach prezydenckich. Wczoraj milicja zatrzymała około 100 uczestników pokojowych i legalnych zgromadzeń. Do wczoraj trwała bowiem akcja zbierania podpisów pod kandydaturami i według białoruskiego prawa obywatela mają prawo gromadzić się w miejscach publicznych bez zgody władz.