Wilno rozważa zawieszenie z tego powodu połączeń lotniczych z Mińskiem.
Regularne rejsy pomiędzy obiema stolicami wykonują wciąż samoloty białoruskiego przewoźnika Belavia, ale szef litewskiego MSZ Linas Linkevičius kwestionuje ich zasadność. Powód to „zła sytuacja” z koronawirusem na Białorusi.
– Wciąż są regularne loty, jednak inne przyczyny powodują, że mamy wiele wątpliwości, czy je zachować. Dlatego, że widzimy, iż sytuacja z koronawirusem na Białorusi jest, jak się wydaje, delikatnie rzecz biorąc, niedobra – stwierdził szef litewskiej dyplomacji.
Linkevičius podkreślił, że w tej sytuacji „trzeba balansować”. Ważne jest bowiem zachowanie możliwości powrotu obywateli Litwy do kraju przez Mińsk oraz sama „profilaktyczną ochrona” tej arterii komunikacyjnej, którą jest połączenie ze stolicą Białorusi. Kraj ten bowiem jest jedynym pozostałym w regionie, który jak dotąd nie zamknął granic.
– To bardzo dziwne, jak one radzą sobie z kryzysem. I cały świat się temu dziwi – nie ukrywał jednak minister Linkevičius.
ii, cez/belsat.eu
