Litwa odgradza się od Rosji drutem kolczastym, dla Ławrowa to "akt rusofobii"


Wysokość płotu z drutu kolczastego – prawie trzy metry, długość – 45 kilometrów. Zakładając, że litewsko-rosyjska granica lądowa liczy 235 kilometrów, takie ogrodzenie raczej nie może powstrzymać potencjalnej agresji. Przyznali to niektórzy urzędnicy obecni na ceremonii symbolicznego początku budowy płotu.

„Mówiąc o jakichś zagrożeniach geopolitycznych, to istnieją bardziej efektywne środki. Ta konstrukcja jest stworzona przede wszystkim dla zapobieżenia nielegalnemu przekraczaniu granicy” – podkreślił Renatas Požėla, komendant Służby Ochrony Granic Litwy.

Inni urzędnicy mówili wprost o zagrożeniu ze strony sąsiada

Jedynie w ubiegłym tygodniu litewscy pogranicznicy zatrzymali w pociągu czterech rosyjskich żołnierzy w cywilnych ubraniach, którzy przekroczyli granicę bez specjalnego pozwolenia.

„Wszyscy znamy podobne incydenty, jak ten, który miał miejsce w Estonii w 2014, gdy estońskie władze oskarżyły Rosjan o porwanie oficera z ich własnej stolicy. By zapobiec podobnym sytuacjom, postanowiliśmy postawić to ogrodzenie” – tłumaczy Eimutis Misiūnas, minister spraw wewnętrznych Litwy.

Podobne ogrodzenia zbudują też Łotwa i Estonia

Pozostałe dwa kraje bałtyckie postawią podobne płoty na większości swojej lądowej granicy z Rosją. Ich stolice podkreślają, że dla najbliższych sąsiadów Rosji, będących członkami NATO, jest to konieczny krok. Rządy w Wilnie, Rydze i Tallinie nie po raz pierwszy podkreślają występowanie bezpośredniego zagrożenia ze strony Rosji. Jeszcze raz przypomniała o tym prezydent Litwy.

„Samo sąsiedztwo z Rosją i Białorusią jest zagrożeniem dla NATO. Plus militaryzacja obwodu kaliningradzkiego, plus wykorzystywanie terytorium Białorusi dla różnych eksperymentów i agresywnych gier, skierowanych przeciwko Zachodowi” – tłumaczyła prezydent Dalia Grybauskaitė.

Mowa o wrześniowych rosyjsko-białoruskich manewrach Zachód-2017. Nikt z sąsiadów Białorusi nie wyklucza, że podczas manewrów, których plan dalej nie jest znany, nie dojdzie do prowokacji. Ukraińskie służby specjalne są przekonane, że po manewrach rosyjski kontyngent – najprawdopodobniej około trzech tysięcy żołnierzy – nie opuści terytorium Białorusi.

Czy płot jest “działaniem rusofobicznym”?

Siergiej Ławrow, rosyjski minister spraw zagranicznych, nazwał stawiany przez Litwę płot aktem rusofobii. Za rusofobiczne uznał on także jednostronne wstrzymanie przez Polskę porozumienia o „małym ruchu granicznym”.

Stosowny komentarz w tej sprawie wysłało do PAPu polskie MSZ.

„Zawieszenie stosowania części postanowień umowy spowodowane było koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa, a przesłanki ku tej decyzji nadal istnieją (militaryzacja Obwodu Kaliningradzkiego, podwyższona aktywność rosyjskich resortów siłowych)” – czytamy w odpowiedź rzecznika biura prasowego MSZ. „Wszelkie sugestie dotyczące rzekomych „działań rusofobicznych” nie znajdują odzwierciedlenia w rzeczywistości. O otwartości strony polskiej świadczy chociażby nasze zaangażowanie w rozwód współpracy z Obwodem Kaliningradzkim w ramach nowego „Programu Współpracy Transgranicznej Europejskiego Instrumentu Sąsiedztwa Polska-Rosja 2014-2010.”

Usiewaład Szłykau, PJr, Biełsat, fotografia: Ints Kalnins / Reuters / Forum

 

Aktualności