Upozorowanie zabójstwa dziennikarza miało pomóc ukraińskim służbom specjalnym zebrać więcej informacji o jego prawdziwych organizatorach.
– W celu dokonania zamachu służby specjalne Rosji zwerbowały obywatela Ukrainy H,. który miał znaleźć wykonawców. H. zaproponował znajomemu, byłemu uczestnikowi operacji antyterrorystycznej, zabicie Babczenki za 30 tys. dolarów. Jako zaliczkę wręczono mu 15 tys. – Wasyl Hrycak, szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy, powiedział na briefingu, podczas którego zjawił się też „zmartwychwstały” dziennikarz. .
H. dostał ogółem od Rosjan 40 tys. dolarów. 10 tys. miał zostawić sobie – za pośrednictwo. Jako dowód SBU zademonstrowała też nagranie rozmowy, która 27 maja odbyła się podczas przekazywania pieniędzy.
Szef SBU powiedział też, że H. planował zabójstwa ok. 30 osób, a zamordowanie Arkadija Babczenki miało być „operacją próbną”. Po jego zabiciu H. zamierzał wyjechać z Ukrainy do Rosji.
– Organizator został zatrzymany […] w Kijowie – poinformował Hrycak.
Wideo z zatrzymania podejrzanego o zorganizowanie zamachu:
Operacja specjalna ukraińskich służb trwała 2 miesiące. Babczenko został w nią wtajemniczony miesiąc temu.
Czytajcie więcej:
Sensacyjne wiadomości ogłoszone w Kijowie wywołały konsternację i falę oburzenia w Moskwie. Główny program informacyjny pierwszego kanału telewizji publicznej wieczorem po prostu przemilczał doniesienia z Ukrainy, informując nadal o zabójstwie dziennikarza.
Zareagowali za to politycy. Szef komitetu parlamentarnego Rady Federacji ds. stosunków międzynarodowych Konstantin Kosaczow uznał wersję ogłoszoną przez SBU za „prowokację ukraińskich specsłużb”, a rzeczniczka MSZ Maria Zacharowa stwierdziła, że to „lepsza wiadomość”, chociaż zwróciła uwagę na jej „oczywisty efekt propagandowy”. Rzecznik prezydenta Putina Dmitrij Pieskow uznał z kolei za stosowne oznajmić, że Kreml „wcale nie jest zaskoczony” działaniami władz w Kijowie.
JW, cez/belsat.eu
