Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział, że właścicielem jest jeden albo kilku przedsiębiorców. Według opozycjonisty Aleksieja Nawalnego, pałac pod Gelendżykiem należy do Władimira Putina bądź został dla niego zbudowany.
Wczoraj prezydent oświadczył, że “nic z tego, co pokazano” w filmie zaprezentowanym przez Aleksieja Nawalnego, nie należy ani do niego, ani do jego krewnych. Dziennikarze zwrócili dziś uwagę Dmitrijowi Pieskowowi, że w materiale nie stwierdzono, że pałac w sensie prawnym jest własnością Putina.
– W materiale stwierdzono, że to pałac Putina i że był budowany dla Putina. Putin jednoznacznie odpowiedział przecząco na to pytanie – odparł Dmitrij Pieskow.
Rzecznik prezydenta dodał przy tym, że Kreml nie ma prawa ujawniać kim są przedsiębiorcy, do których należy pałac.
– Co do doprecyzowania, to kim jesteśmy żeby zajmować się prywatną własnością? Jak państwo sobie to wyobrażają? Przecież to niemożliwe – mówił.
Dmitrij Pieskow nie chciał też odpowiedzieć na pytania dotyczące zakazu lotów nad pałacem; strefy, w której nie mogą pływać łódki i statki oraz państwowej ochrony. Skierował dziennikarzy do odpowiednich instytucji.
Materiał o “pałacu Putina” opublikowała w ubiegłym tygodniu założona przez Nawalnego Fundacja Walki z Korupcją (FBK). Jego autorzy twierdzą, że w Gelendżyku nad Morzem Czarnym zbudowany został dla Putina luksusowy pałac o powierzchni niemal 18 tys. metrów kwadratowych. Budowę tej posiadłości według FBK finansowały rosyjskie firmy państwowe i prywatne związane z przyjaciółmi prezydenta Rosji. W filmie pojawia się sam Nawalny, który nazywa Putina “najbogatszym człowiekiem świata”.
pp/belsat.eu wg PAP i Meduza