Najwyższe władze Ukrainy powinny wyjaśnić wypowiedź swego przedstawiciela w grupie kontaktowej Ołeksija Reznikowa o rewizji porozumień mińskich, gdyż inaczej będzie to oznaczało odejście Kijowa od ustaleń w sprawie Donbasu – powiedział wiceszef administracji prezydenta Rosji Dmitrij Kozak.
Reznikow jest wicepremierem ds. reintegracji tymczasowo okupowanych terytoriów i wiceszefem ukraińskiej delegacji w trójstronnej grupie kontaktowej ds. uregulowania konfliktu w Donbasie. Kozak zajmuje się na Kremlu sprawami ukraińskimi.
– Jeśli w najbliższym czasie ta wypowiedź będzie potwierdzona, lub nie będzie odrzucona, tym razem przez premiera, bądź prezydenta Ukrainy, to naprawdę oznacza to wycofanie się Ukrainy z porozumień mińskich i w konsekwencji z formatów mińskiego i normandzkiego rozmów w sprawie rozwiązania konfliktu w Donbasie – powiedział Kozak na spotkaniu z dziennikarzami.
Dodał, że oznacza to też, iż prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski będzie musiał wyprzeć się swego podpisu, który złożył pod końcowym komunikatem paryskiego szczytu z 9 grudnia 2019 roku.
Ukraiński wicepremier wyraził w czwartek opinię na portalu Atlantic Council, że porozumienia mińskie dotyczące uregulowania konfliktu w Donbasie na wschodzie Ukrainy nie odzwierciedlają obecnych realiów w tym regionie i Zachód powinien poprzeć ich zrewidowanie.
Reznikow przypomniał, że ustalona w 2015 roku linia frontu w wyniku rosyjskiej okupacji przesunęła się w głąb terytorium kontrolowanego przez Kijów.
-To nie czas, by dogmatycznie trzymać się istniejących uzgodnień. Wręcz przeciwnie, twórcze podejścia są konieczne dla zagwarantowania globalnego bezpieczeństwa i zapobiegania dalszej europejskiej destabilizacji – zaznaczył ukraiński wicepremier.
jb/belsat.eu