Centralna Komisja Wyborcza krytykuje niezależnych obserwatorów. Tymczasem ci ostatni skarżą się, że ich praca jest utrudniana przez władze.
Kampania Prawo Wyboru oświadczyła, że zatrzymano około 28 jej obserwatorów. O ośmiu nie ma informacji. Władze przeszkadzają także w pracy ekspertów.
– Takich bezprecedensowych represji przeciwko niezależnym obserwatorom nie było nigdy. W 2020 roku władza zlikwidowała na Białorusi niezależny monitoring – powiedział koordynator kampanii Wital Rymaszeuski.
Pojawiają się też informacje o problemach z działaniem platformy niezależnych obserwatorów Zubr.in. Według portalu Nasza Niwa, nie można z niej korzystać z Białorusi z powodu działań służb specjalnych.
Z kolei szefowa Centralnej Komisji Wyborczej Lidzija Jarmoszyna skrytykowała niezależnych obserwatorów. Jej zdaniem, niektórzy działają niezgodnie z prawem prowadząc sondaż wśród wyborców. Przypomniała, że tylko 2 instytucje, które akredytowały władze, mają do tego prawo.
Zaapelowała też do Białorusinów, aby nie czekali do ostatniego momentu z oddaniem głosu. Wzywała do tego główna oponentka Alaksandra Łukaszenki Swiatłana Cichanouskaja. Przewodnicząca CKW podkreśla, że w komisjach może przebywać ograniczona liczba osób, dlatego nie wszyscy będą wpuszczani. O 20.00 będą mogli głosować tylko ci, którzy dostaną się do lokalu wyborczego.
pp/belsat.eu