Nowy pomysł na walkę z korupcją wprowadził prezydent Kazachstanu.
Kasym-Żomart Tokajew, przywódca tego kraju, podpisał wczoraj poprawki do ustawy o administracji państwowej. Na ich mocy urzędnicy, m.in. ministrowie i gubernatorzy, stracą stanowiska, jeśli ktoś z ich podwładnych zostanie skazany za korupcję.
Z inicjatywą, by ministrowie ponosili osobistą odpowiedzialność za korupcję podwładnych, wystąpił wiosną br. sam prezydent. Na mocy nowego prawa wysocy rangą urzędnicy będą musieli podać się do dymisji w ciągu dziesięciu dni od uprawomocnienia się wyroku wobec ich podwładnych w przypadku, gdy sąd skaże tych ostatnich za przestępstwo korupcyjne.
Przepisy te dotyczyć będą ministrów, gubernatorów i ich zastępców, a także szefów rejonów (czyli odpowiedników powiatów).
Międzynarodowa organizacja Amnesty International umieszcza obecnie Kazachstan w swym rankingu poziomu korupcji na 122. miejscu spośród 180 krajów (kraje z końca listy uznawane są za najbardziej dotknięte korupcją).
cez/belsat.eu wg PAP