Główny rywal Łukaszenki oficjalnie zatrzymany z zarzutami machinacji bankowych

Wiktar Babaryka, były szef Biełgazprombanku i potencjalny uczestnik wyborów prezydenckich zniknął dziś rano.

O zatrzymaniu polityka poinformował Iwan Cierciel, szef Komitetu Kontroli Państwowej na antenie telewizji Biełaruś 1. Łącznie przy okazji tzw. sprawy Biełgazprombanku zatrzymano około 20 osób.

Cierciel oskarżył byłego bankowca, że był bezpośrednim organizatorem przestępczej działalności, próbował wpływać na świadków oraz „dosłownie kilka dni temu wyjął znaczną sumę pieniędzy z kontrolowanych przez niego rachunków”.

Babryka miał też dokonywać machinacji wekslami na sumę 60 mln dol, które miały zostać rzekomo wytransferowane na zagraniczne konta. Komitet miał również odkryć schematy prania nielegalnych sum i transferowania ich za granicę.

– Konkretnie jedną z takich struktur był łotewski bank ABLV. Zgodnie z danymi otrzymanymi od naszych łotewskich kolegów, w ciągu kilku lat na jego konta z kont Biełgazprombanku zostało przelane 430 mln dol. – dodał.

Tymczasem łotewski bank ABLV został zlikwidowany jeszcze 2018 r.

Przedstawiciel białoruskich służb kontrolnych oskarżył pracowników banku za udzielanie kredytów za łapówki klientom z negatywną historią kredytową. Prowadzący program telewizyjny dodał również, że wszyscy zatrzymani składają zeznania obciążające byłego szefa.

Wiktor Babaryka i jego syn Eduard zniknęli dziś rano w drodze do Centralnej Komisji Wyborczej, gdzie mieli złożyć kolejną partię podpisów poparcia potrzebnych do zarejestrowania kandydatury. W ciągu dnia okazało się, że trafili na przesłuchanie do Departamentu Śledztw Finansowych.

Tymczasem niezależny portal tut.by dodał, że do zatrzymanych nie są dopuszczani adwokaci. Pretekstem są „ćwiczenia”, które rzekomo właśnie trwają w siedzibie Komitetu Kontroli Państwowej. Dziś również w domu potencjalnego kandydata odbyło się przeszukanie.

jb/belsat.eu