Generał futbolu i król rosyjskiego sportu odchodzi


Witalij Mutko to jeden z najważniejszych ludzi ekipy Władimira Putina. Organizował olimpiadę, mundial i rosyjską ligę. Ale również serię skandali dopingowych, oraz rosyjską propagandę w sporcie.

Witalij Mutko od początku epoki Władimira Putina robił wspaniałą karierę w świecie sportu. Dostał od kremlowskiej władzy odcinek sportu, zwłaszcza piłkę nożną. A to bardzo ważny odcinek. Dla Putina sukcesy w sporcie i organizacji wielkich imprez są kluczowym elementem propagandy, ale i okazją do budowania relacji międzynarodowych. Mutko świetnie się sprawdzał. Załatwił i zorganizował zimową olimpiadę w Soczi w 2014r. i tegoroczne mistrzostwa świata w piłce nożnej w Rosji. Ale skumulowało się wokół niego tyle skandali, że wczoraj podał się do dymisji ze stanowiska szefa Rosyjskiej Federacji Piłki Nożnej (RFPN). Nawet na Kremlu wymyślono, że lepiej, żeby odsunął się w cień..

Generał od sportu

„Lec mi spik from maj hart in inglisz” zabrzmiały pierwsze słowa jego przemówienia jako ministra sportu. Wypowiedziane po angielsku z koszmarnie dźwięczącym rosyjskim akcentem.

Później ówczesny prezydent Dmitrij Miedwiediew śmiał się, że YouTube powinien sporo zapłacić ministrowi Mutko, bo filmik z angielskim przemówieniem miał miliony odsłon. A Władimir Putin podarował Mutce na urodziny samouczek języka angielskiego.

I nawet dziś agencja RIA Nowosti swój “pożegnalny” wywiad z nim zatytułowała świeżym cytatem z eksministra: “Witalij Mutko: wszystko wyszło tak, jak mówiłem: “From maj hart”.

Futbolową federacją rządził od trzech lat (choć był jej prezesem i na początku XXI wieku). Od 2008 r. przez osiem lat był ministrem sportu. W tym czasie wywalczył olimpiadę w Soczi i piłkarski mundial, a także mistrzostwa świata w lekkiej atletyce i pływaniu, nie wspominając mniejszych imprez światowego formatu.

Witalij Mutko należy do najbardziej zaufanego kręgu Władimira Putina i odpowiada za ogromne pieniądze w sporcie. Źródło: tvc.ru

Witalij Mutko zna się z Władimirem Putinem od wczesnych lat 90. Wówczas obaj pracowali w administracji Petersburga, jako podwładni mera Anatolija Sobczaka. Mutko odpowiadał za politykę socjalną miasta. Putin za gospodarkę i relacje zagraniczne.

Putin i jego przyjaciele opanowali wszystkie istotne biznesy w mieście. W końcu zwrócili się ku piłkarskiej dumie, klubowi Zenit Sankt Petersburg. W drugiej połowie lat 90. został prezesem Zenita. Kiedy Putin zaczął karierę na Kremlu, klub zyskał potężnego sponsora, Gazprom. Później, gdy Putin został prezydentem, jego kolega z Petersburga najpierw zarządzał rosyjską piłką jako szef federacji piłkarskiej, a potem został ministrem sportu. Pod jego rządami w futbolu rosyjska liga zasilana milionami od pragnących przypodobać się Kremlowi oligarchów stała się jedną z najbogatszych i silniejszych w Europie.

Kariera na dopingu

W ZSRS powiązania między klubami sportowymi a służbami specjalnymi były czymś oczywistym. Moskiewski klub Dynamo był praktycznie podporządkowany KGB i MSW. Inny stołeczny klub, CSKA był związany z armią. W salach treningowych Dynama ćwiczyli żołnierze specnazu KGB. Wielu sportowców, reprezentantów ZSRS miało stopnie oficerskie. Jak np. porucznik KGB i słynny napastnik Dynama Wiktor Szyłow. Po upadku Związku kluby sportowe trochę przewietrzyły się z „czekistów” i szukały wsparcia w biznesie.

Dopingowe afery ery Mutki zaciążyły nawet nad karierami wybitnych gwiazd rosyjskiego sportu, jak np. tyczkarka Jelena Isinbajewa. Źródło: peopletalk.ru

Ale pod władzą Władimira Putina wróciły stare porządki. Na różnych szczeblach zarządu moskiewskiego Dynama pojawiło się kilkuset funkcjonariuszy FSB i MSW. W 2000 r. prezesem klubu został generał bezpieki ze specnazu, Władimir Proniczew. Prezesem związku siatkówki był do 2009 r. Nikołaj Patruszew, szef FSB. Ludzie służb znów opanowali kluby i szczeble administracji sportowych federacji.

– Rywalizacja sportowa była dla nich jak rozgrywka przeciw obcym wywiadom, wszelkie środki dozwolone i ofiary dopuszczalne – mówi Andriej Sołdatow z portalu agentura.ru.

Pod rządami Mutki rosyjski sport stał się rzeczywiście elementem rosyjskiej rywalizacji z Zachodem. Putin chciał sukcesów za wszelką cenę. I Mutko mu je dał. Tyle, że ceną okazała się kompromitacja i międzynarodowe sankcje dla rosyjskich sportowców. Po zimowych igrzyskach w Soczi wybuchł skandal. Okazało się, że Rosjanie szprycowali swoich sportowców dopingiem. A potem działający w strukturach kontroli antydopingowej agenci zamieniali buteleczki z próbkami moczu, by tuszować używanie niedozwolonych środków.

W toku późniejszego śledztwa MKOL i Światowego Stowarzyszenia antydopingowego wyszło na jaw, że agenci FSB zbierali ze śmietnika zużyte buteleczki na próbki szwajcarskiej firmy Berlinger na długo przed Soczi. O procederze wiedział szef rosyjskiej agencji antydopingowej Grigorij Rodczenkow. Później uciekł do USA i wyznał prawdę. Wtedy został wrogiem Rosji numer jeden. Okazało się, że doping w rosyjskim sporcie jest powszechny. Rosyjska drużyna olimpijska w lekkiej atletyce została zdyskwalifikowana i na igrzyskach w Rio de Janeiro nie mogła występować pod flagą narodową.

Putin przekonywał, że afera dopingowa to antyrosyjski spisek Zachodu. Mutko również miotał oskarżenia o rusofobię Europy i USA. Po zakończeniu pamiętnego meczu Rosja-Anglia na Euro 2016 biegał jak szalony wzdłuż trybun i gestami zagrzewał rosyjskich chuliganów do walki z angielskimi kibicami. Rok później MKOL dał Mutce dożywotni zakaz wstępu na igrzyska olimpijskie w jakimkolwiek charakterze. Nie może pojawić się na olimpijskich stadionach nawet jako kibic. Nieformalne sankcje nałożyła na króla rosyjskiego sportu również FIFA.

W październiku rosyjską piłką wstrząsnęła kolejna afera. Dwie młode gwiazdy futbolu: Aleksandr Kokorin z petersburskiego Zenita i Paweł Mamajew z Krasnodaru ciężko pobili przypadkowych ludzi. Zbulwersowana opinia publiczna domagała się ukarania gwiazd, które uważały się za nietykalne. Kluby zerwały z nimi kontrakty dopiero pod presją mediów, a obaj piłkarze wciąż siedzą w moskiewskim areszcie śledczym w oczekiwaniu na proces. Wcześniej piłkarska federacja Mutki próbowała bronić piłkarzy-gangsterów.

Aleksandr Kokorin i Paweł Mamajew, piłkarskie gwiazdy rosyjskiej ligi dopiero pod presją opinii publicznej trafili przed sąd za pobicie przypadkowych osób. Źródło: lenta.ru

Za to dla Władimira Putina wciąż jest cenny. W maju prezydent dał Mutce stanowisko wicepremiera odpowiedzialnego za sektor budowlany i duże projekty infrastrukturalne. Czyli kopalnię budżetowych pieniędzy. Mutko tłumaczy, że nie dałby rady pracować jako wicepremier i jednocześnie zajmować się piłką nożną. A poza tym jako szef RFPN ma ograniczone możliwości działania, skoro na świecie nikt nie chce się z nim spotykać. Ale nadal będzie pociągał za sznurki w futbolowym światku. W końcu na kluczowych stanowiskach federacji siedzą jego ludzie. A on sam przyznaje, że nie przestanie się interesować rozwojem sportu w Rosji. Czyli wiele zostanie po staremu.

Michał Kacewicz/belsat.eu

Aktualności