Ekspert Carnegie: Kreml chce reformy reżimu Łukaszenki


Dla Moskwy kluczowe na Białorusi jest zachowanie przez to państwo wektora prorosyjskiego – uważa rosyjski analityk Maksim Samorukow. Jego zdaniem Kreml „nie pozwoli Łukaszence upaść”, bo priorytetem jest zachowanie kontroli nad sytuacją wewnętrzną na Białorusi.

– Dla Kremla popieranie Alaksandra Łukaszenki jest w tym momencie najbezpieczniejszym scenariuszem, bo każdy inny grozi tym, że sytuacja wymknie się spod kontroli – twierdzi Maksim Samorukow z Moskiewskiego Centrum Carnegie.

Z punktu widzenia Moskwy takie ryzyko stanowiłoby dojście do władzy sił opozycyjnych w sytuacji poważnego osłabienia czy upadku Łukaszenki, dlatego Moskwa będzie w dalszym ciągu pomagać obecnemu przywódcy Białorusi.

– Władze w Moskwie uważają, że opozycja jest słaba, niezorganizowana i nie ma doświadczenia w rządzeniu państwem, a po dojściu do władzy wcześniej czy później “da się kupić Zachodowi”, nawet jeśli początkowo będzie obiecywać co innego – ocenia rozmówca PAP.

Priorytety Moskwy na chwilę obecną to jego zdaniem właśnie niedopuszczenie do władzy ludzi „przypadkowych” z punktu widzenia Kremla i wspieranie Łukaszenki na tyle, by nie upadł.

– Założenie jest takie, że Zachód jest bezsilny, Łukaszenka osłabiony i zdyskredytowany, aparat państwowy już nie tak skonsolidowany jak wcześniej. W tej sytuacji Kreml widzi siebie jako jedyną siłę, która może mieć wpływ na sytuację – dodaje Samorukow. – To nie jest jednak moment na to, by zmuszać Łukaszenkę do podpisania umów integracyjnych, na które tak naciskała Moskwa przed wyborami prezydenckimi. W obecnej sytuacji powstałyby uzasadnione wątpliwości co do legitymacji takich ustaleń. Poza tym mogłoby to wywołać kolejną falę protestu. Obecnie scenariusz jest inny – mówi rozmówca PAP.

W jego opinii działania Moskwy w ostatnich miesiącach to próba przejścia do nowego formatu relacji z Białorusią, czego przejawem jest m.in. nakłanianie Łukaszenki do przeprowadzenia reformy konstytucyjnej. Na zewnątrz ma to wyglądać jak zachęta do dialogu społecznego w celu wyjścia w kryzysu.

Wiadomości
Rosyjski plan B dla Białorusi
2020.12.26 09:18

Po spotkaniu z Łukaszenką w Soczi we wrześniu, Władimir Putin ocenił plany reformy konstytucyjnej jako „logiczne, aktualne i uzasadnione”. W listopadzie minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow dyplomatycznie ponaglał Łukaszenkę, mówiąc, że dobrze byłoby wskazać jakieś terminy. Dodał przy tym, że w proces powinni zostać zaangażowani „przedstawiciele wszystkich grup społeczeństwa”. Przypomniał też, że w Soczi Łukaszenka zapowiedział w perspektywie (już po reformie) przeprowadzenie przedterminowych wyborów parlamentarnych i prezydenckich.

– Ta reforma rzeczywiście ma stanowić rozwiązanie kryzysu politycznego, ale z punktu widzenia Moskwy nie chodzi w niej o demokratyzację. Chodzi o rozdzielenie władzy wewnątrz elity w taki sposób, by Kreml miał w niej decydujący głos i prawo weta w kwestii, kto może, a kto nie, uczestniczyć w polityce – przekonuje analityk.

Jego zdaniem Moskwa chciałaby na Białorusi systemu, w którym będą funkcjonować i rywalizować różne partie. Wszystkie one przy tym powinny być prorosyjskie.

– Rosja chciałaby, żeby rosyjski wektor Białorusi nie opierał się na Łukaszence, ale na tym, że cała elita jest prorosyjska. Niech sobie będą różne partie, a najlepiej jeszcze, by wszystkie rywalizowały o poparcie Moskwy. Dla Kremla kluczowe są sprawy polityki zagranicznej i bezpieczeństwa i w tej kwestii na Białorusi powinien panować ogólny konsensus. Co się dzieje w polityce wewnętrznej, to już Moskwę interesuje znacznie mniej – przekonuje analityk.

Opinie
Pełzający pucz. Jak generałowie zdobywają władzę na Białorusi
2020.11.27 18:18

Przyznaje przy tym, że na razie proces ten idzie „tak sobie”. Alaksandr Łukaszenka zapowiadał już kilkukrotnie przystąpienie do reformy, jednak na razie eksperci oceniają te działania jako grę na czas i pozorowane ruchy. Maksimum, co może się wydarzyć, to kontrolowany dialog z wybranymi ludźmi, którzy mają występować w roli opozycji, i ewentualne wyniesienie reformy na forum kontrolowanego przez władz Ogólnobiałoruskiego Zjazdu Ludowego.

– Łukaszenka słusznie zakłada, że czas gra na jego korzyść i za jakiś czas Kreml przestanie się interesować Białorusią. Wtedy łatwiej będzie zrealizować jakieś pozorowane zmiany, które pozwolą mu pozostać centralną postacią w państwie – ocenia Samorukow. – W najbliższym czasie będziemy obserwować imitację burzliwej działalności, dialog z wybranymi ludźmi. Łukaszenka będzie próbował zmieniać konstytucję, ale tak, żeby nie utracić realnej władzy – dodaje.

Paradoksalnie, wyjaśnia ekspert, pomimo strategicznego znaczenia Białorusi, rosyjska ekspertyza na temat tego kraju „praktycznie nie istnieje”.

– Przestrzeń poradziecka to dla Kremla jeden z najbardziej niezbadanych regionów – ocenia.

Taka sytuacja permanentnej reformy i przeciągania liny pomiędzy Mińskiem i Moskwą może trwać długo – miesiące, a nawet lata. Kreml pewnie w końcu coś osiągnie, bo Łukaszenka ma tyle władzy, że każda zmiana będzie jej ograniczeniem – uważa analityk.

– W tle będzie trwał protest białoruskiego społeczeństwa. On może się nasilać i słabnąć, ale czas, kiedy mógł on przynieść jakąś ważną zmianę, już minął – podsumowuje Samorukow.

Wiadomości
21. niedziela protestów na Białorusi. RELACJA NA ŻYWO
2020.12.27 13:30

pj/belsat.eu wg PAP

Aktualności