Dzień wojsk powietrznodesantowych w Mińsku bez fajerwerków


W piątek na Białorusi desantowcy ubrani w charakterystyczne niebieskie berety i pasiaste koszulki wylegli na ulice miast. Tym razem pogoda nie sprzyjała świętowaniu – obyło się bez tradycyjnego kąpania się w fontannach i alkoholowych ekscesów.

Fotokorespondent Biełsatu przyjrzał się, jak świętowali byli żołnierze elitarnych jednostek.

2 sierpnia 1930 r. w ramach Armii Czerwonej stworzono pierwszy oddział wojsk spadochronowych. Do dziś w Rosji i na Białorusi jest on obchodzony jako „Dzień WDW” (wojsk powietrzno-desatnowych)

Na świętowanie do centrum Mińska przychodziły całe rodziny.
Zdj. Iryna Arachouskaja/ Belsat.eu
Dzień Desantowca tradycyjnie jest świętowany głównie na świeżym powietrzu.
Zdj. Iryna Arachouskaja / Belsat.eu
Byli żołnierze składają kwiaty na Wyspie Łez – memoriale żołnierzy zabitych w Afganistanie w latach 80. ub.w.
Zdj. Iryna Arachouskaja / Belsat.eu
Zdj. Iryna Arachouskaja / Belsat.eu
Wyspa Łez.
Zdj. Iryna Arachouskaja / Belsat.eu

Żelaznym punktem świętowania jest kąpiel w miejskich fontannach połączona z pijatyką. Tym razem jednak pogoda nie dopisała. Chłód odstraszył potencjalnych pływaków.

W ten dzień byli desantowcy lubią się spotkać i przy szklaneczce powspominać dawne czasy.
Zdj. Iryna Arachouskaja / Belsat.eu
Zdj. Iryna Arachouskaja / Belsat.eu
“WDW wpieriod”, to zawołanie kiedyś sowieckich, a dziś białoruskich i rosyjskich desantowców.
Zdj. Iryna Arachouskaja / Belsat.eu

Świętujących od kąpania odstraszały też patrole OMONu spacerujące w pobliżu fontann. Jeden z patroli dyżurował na moście prowadzącym do Wyspy Łez i nakazywał pozostawienie butelek z alkoholem.

Zdj. Iryna Arachouskaja / Belsat.eu

Iryna Arachouskaja/Belsat.eu

Aktualności