Do siedmiu razy sztuka? Białoruskim chadekom znów nie zarejestrowano partii


Ministerstwo Sprawiedliwości w Mińsku po raz kolejny odmówiło zarejestrowania Białoruskiej Chrześcijańskiej Demokracji (BChD).

Wśród podstaw prawnych decyzji, którą otrzymała współprzewodnicząca partii Wolha Kawalkowa, był brak domowych lub służbowych numerów telefonów kilku członków komitetu założycielskiego. Urzędnicy dopatrzyli się też dwóch błędów w datach urodzin dwóch osób. Ministerstwu nie spodobał się też lokal, który wskazano jako adres prawny organizacji.

– Moim zdaniem wszystkie te błędy mają charakter prawny i mogły być poprawione w Ministerstwie Sprawiedliwości, gdyby tylko tego tam chciano. Oczywiście, że to decyzja polityczna i że nie zapadła ona w ministerstwie. Będziemy kontynuować swoją działalność i odwoływać się od tej decyzji w Sądzie Najwyższym – powiedziała belsat.eu Wolha Kawalkowa.

Przypomina też, że obecne przyczyny odmowy wcale nie są najbardziej absurdalne w długiej historii starań o zalegalizowanie partii. Jej młodzieżówce odmówiono raz rejestracji na podstawie tego, że słowo „Chrześcijański” było napisane wielką literą.

HA, cez/belsat.eu

Aktualności